W Warszawie zakończyła się EuroPride - parada mniejszości seksualnych. Pod hasłem "nie lękajcie się" uczestniczyło w niej - według różnych szacunków - od 8 do 15 tysięcy osób.
EuroPride to akcja środowisk LGBT czyli lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transgenderycznych odbywająca się corocznie w innymi miejscu. Wielu uczestników demonstracji przyjechało by wyrazić swoją solidarność z gejami i lesbijkami, walczącymi o rozszerzenie swoich praw.
Uczestnicy parady mówili, że manifestują w ten sposób swoją postawę dla poszanowania wolności, równości i tolerancji. Podkreślali, że walczą o legalizację związków homoseksualnych. Niektórzy wskazywali także, że parada to dobra zabawa a także promocja dla Warszawy.
Organizatorzy akcji byli zadowoleni z parady. Adam Biskupiak z Fundacji Równości powiedział, że doszło do jednej nieprzyjemnej sytuacji, gdy ktoś rzucił kamieniem w głowę jednego z gości parady.
Na trasie przemarszu protestowało kilka grup przeciwników EuroPride. Parada zmieniła na prośbę organizatorów nieco trasę przemarszu - ominęła Plac Trzech Krzyży, aby ulicą Kruczą dojść do Placu Konstytucji. W czasie, gdy parada przechodziła ulicami stolicy, doszło także do kilku kontrdemonstracji.
Przeciw paradzie manifestowali też uczestnicy Marszu Grunwaldzkiego, zorganizowanego przez Młodzież Wszechpolską, choć podkreślali, że ich podstawowym celem jest upamiętnienie zwycięstwa z 1410 roku. Jednocześnie oceniali, że data parady EuroPride jest prowokacją wobec wielkiej rocznicy Bitwy Grunwaldzkiej.
W czasie parady EuroPride policja odnotowała jeden incydent. Zatrzymano dziewięć osób. Maciej Karczyński ze Stołecznej Policji powiedział, że do zdarzenia doszło, gdy grupa przeciwników parady próbowała zatrzymać pochód i przedrzeć się przez policyjny kordon oddzielający ich od uczestników parady. Ranny został policjant uderzony przez policję. Inni zatrzymani to jedna osoba, posiadająca przy sobie narkotyki oraz osoby, które rzucały jajkami.