Zamaluj zło! Usuń nienawiść ze swojego otoczenia! To hasło w walce z ksenofobicznymi i rasistowskimi incydentami w Białymstoku. Autorzy akcji chcą, by z miasta zniknęły 'znaki nienawiści', bo to z przyzwolenia na nie rodzi się przemoc.
Akcję organizuje białostocki Teatr Trzyrzecze przy wsparciu Fundacji im. Stefana Batorego. Akcja polega na katalogowaniu przez mieszkańców a potem
usuwaniu znaków nienawiści pojawiających się w przestrzeni publicznej.
Rafał Gaweł z Teatru Trzyrzecze mówi, że w Białymstoku są tysiące takich 'znaków nienawiści': na osiedlach, murkach, śmietnikach. - "Przestępcy testują. Najpierw dokonują przestępstw o 'małej szkodliwości', a potem - jeśli nikt im nie przeszkodzi - posuwają się dalej. I taka eskalacja nastąpiła w Białymstoku" - mówi Polskiemu Radiu Gaweł.
- "Jeśli my mieszkańcy Białegostoku nie będziemy reagować od razu na pozornie drobne incydenty, to później na ulicach będzie dużo więcej agresji, wzrośnie przestępczość" - podkreśla dziennikarz, filmowiec i grafficiarz Wojciech
Koronkiewicz. I opowiada o narodzinach przemocy: - "Facet najpierw wyskakuje wieczorem na podwórko, wymaluje parę swastyk i czuje się bezkarny. Nikt mu nie przeszkadza. I następnym krokiem jest to, że facet idzie do galerii i bije czarnoskórą kobietę po twarzy! Są pobicia na przystanku, gdzie stoją też ludzie. I dopiero jakaś staruszka broni czarnoskórego studenta! Kobieta jest bita, poniżana w centrum, gdzie jest mnóstwo ludzi! To nie jest pustynia, proszę państwa" - mówi wzburzony dziennikarz.
Przypadki namalowanych na murach swastyk czy rasistowskich haseł możemy zgłaszać w siedzibie teatru przy ul Młynowej w Białymstoku lub poprzez
stronę www.trzyrzecze.pl.
W Białymstoku dochodzi w ostatnim czasie dochodzi do coraz większej liczby ataków o charakterze rasistowskim. Najgłośniejsze z nich to podpalanie mieszkań uchodźców. Po ostatnim incydencie miasto odwiedził szef MSW. Bartłomiej Sienkiewicz ostrzegł środowisko skinheadów: "idziemy po was".
IAR
