Prezes Polskich Kolei Linowych Andrzej Laszczyk powiedział Radiu Kraków, że z przykrością przyjmuje zachowanie rodziny Byrcynów. W związku z tym, że Byrcynowie nie chcą już z nim rozmawiać, do negocjacji włączył się przewodniczący rady nadzorczej PKL. Podkreślił, że jeżeli to nie przyniesie skutku, sprawa jest możliwa do rozwiązania w sądzie.
Bożena Gąsienica Byrcyn nie chciała odpowiedzieć na pytanie czy w ogóle jeszcze będzie rozmawiać z Polskimi Kolejami Linowymi. Oświadczyła jedynie, że nie ma nic przeciw narciarzom. Na propozycje wydzierżawienia terenów nie chce się jednak zgodzić.
Rodzina Byrcynów jest właścicielem trzech działek na polanie Gładkie. Ponieważ leżą one w poprzek nartostrady, narciarze zjeżdżający z Gubałówki nie mają możliwości ich ominęcia. Rodzina nie przyjęła propozycji podwojenia stawek za dzierżawę.
Wszystko wskazuje na to, że i w tym roku narciarze nie pojeżdżą na Gubałówce.