Ukraińcy przyzwyczaili się do tego, że przed przyjazdem prezydenta bądź premiera remontowane są drogi, płoty czy fasady domów. Tym razem jednak wizyta Wiktora Juszczenki w Zaporożu, gdzie większość mieszkańców mówi po rosyjsku, została poprzedzona masowym zaklejaniem wszystkich napisów w tym języku - na przykład szyldów reklamowych czy nazw sklepów - na trasie przejazdu głowy państwa. Przyczyną było fakt, że podczas swojej ostatniej wizyty Wiktor Juszczenko ostro skrytykował miejscowych urzędników za to, że przymykają oko na reklamy po rosyjsku, które widział z okien swojej limuzyny.
Większość Ukraińców mieszkających w miastach, poza zachodnią Ukrainą, wykorzystuje na co dzień właśnie ten język. W Kijowie jednak, gdzie także króluje rosyjski, przytłaczająca większość szyldów jest po ukraińsku. Z kolei w miastach wschodu i południa kraju, takich jak Zaporoże, Odessa, Dniepropietrowsk czy Donieck, trudno znaleźć jakikolwiek napis po ukraińsku, choć to właśnie on jest jedynym językiem państwowym.