Od 20 kwietnia, kiedy w katastrofie platformy wiertniczej Deepwater Horizon zginęło 11 osób, koncern BP traci 6 milionów dolarów dziennie, walcząc z wyciekiem.
BP obecnie stara się chemicznie rozpraszać ropę jeszcze zanim wypłynie na powierzchnię. Szykuje też betonowy keson, którym chce nakryć źródło wycieku na głębokości półtora kilometra. Keson będzie jednak gotów nie prędzej niż za 6 do 8 dni. Do tego czasu do morza wydostanie się w sumie 17 milionów litrów ropy.
W jeszcze większym tempie rosną straty BP na giełdach w Londynie i Nowym Jorku. Akcje koncernu znów dziś spadły, w sumie tracąc 15% wartości od czasu katastrofy w Zatoce Meksykańskiej.
Brytyjski koncern jednocześnie broni swej reputacji. Dyrekcja BP obiecuje, że pokryje wszelkie koszty operacji oraz odszkodowań. Ale - jak podkreśla - korzystała tylko z usług szwajcarskiej firmy Transocean, wynajmując od niej platformę Deepwater Horizon wraz z załogą.