W kazaniu Benedykt XVI nawiązał do dwóch najbardziej znanych symboli Ducha Świętego, przedstawianego w postaci porywistego wiatru i ognia. Tym, czym dla życia biologicznego jest powietrze, tym dla życia duchowego jest Duch Święty, mówił papież. I tak, jak istnieje zanieczyszczenie atmosferyczne, które zatruwa środowisko i istoty żyjące, tak też istnieje zanieczyszczenie serca i ducha. Broniąc się przed zatrutym powietrzem, człowiek wydaje się oswojony z tym, co psuje jego ducha. Przyzwyczailiśmy się, stwierdził Benedykt XVI, do produktów zatruwających umysł i serce, do obrazów rozkoszy, przemocy bądź pogardy dla mężczyzny czy kobiety.
Mówiąc o symbolu ognia papież zauważył, że zawładnięcie energią kosmosu skłoniło człowieka do uważania się za Boga. O tym, że ogień ten może obrócić się przeciwko życiu, przekonują jednak tragedie Hiroszimy i Nagasaki, podkreślił Benedykt XVI. Podczas liturgii orkiestra kameralna z Kolonii i tamtejszy chór katedralny wykonały Mszę B-dur Josepha Haydna.