Rada Bezpieczeństwa zbierze się jeszcze dziś na nadzwyczajnym posiedzeniu za zamkniętymi drzwiami, by omówić sytuację wokół Syrii. Taką informację przekazał jeden z dyplomatów. Spotkanie ma rozpocząć się o 22.00 czasu warszawskiego.
O zwołanie nadzwyczajnego spotkania zabiegała Rosja, która zadeklarowała, że jest gotowa do negocjacji na temat rezolucji w sprawie kontroli międzynarodowej syryjskiego arsenału broni chemicznej. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zapowiedział, że Moskwa zaproponuje własny projekt deklaracji w tej sprawie.
Moskiewskie władze oświadczyły także, że proponowana przez Francję rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ, obarczająca reżim w Damaszku odpowiedzialnością za użycie broni chemicznej, jest przez Moskwę nie do zaakceptowania.
Syria przystała na inicjatywę Rosji, by poddać swój arsenał chemiczny pod nadzór międzynarodowy. Propozycja ta pojawiła się wczoraj. Od razu zyskała ona poparcie między innymi sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Moona, który zaproponował, by Syria przystąpiła do konwencji przeciwko broni chemicznej. Stany Zjednoczone na razie do projektu odnoszą się z rezerwą, choć pomysł pojawił się w jednej z wypowiedzi Johna Kerry'ego, Szef amerykańskiej dyplomacji zaproponował, że jeśli w ciągu tygodnia Syria odda broń chemiczną pod nadzór międzynarodowy, to Stany Zjednoczone odstąpią od pomysłu interwencji militarnej. Kerry dodał wówczas, że nie wierzy w tę możliwość.
Ewentualna interwencja w Syrii ma związek z sierpniowym atakiem chemicznym na przedmieściach Damaszku. Stany Zjednoczone oskarżają reżim Asada o atak na ludność cywilną. Rząd w Damaszku twierdzi, że nie ma nic wspólnego z tym wydarzeniem. Wspierają ich w tym Rosjanie, którzy twierdzą, że mają dowody na to, że broni użyli rebelianci.
IAR