Po przylocie podróżniczka mówiła, że jest to dla niej ogromny sukces, ale podkreślała, że nie zdobyłaby szczytu bez pomocy swojej kobiecej ekipy.
Podczas wspinaczki Kindze Baranowskiej towarzyszyła inna polska himalaistka, Katarzyna Skłodowska. Nie udało jej się zdobyć szczytu, ale wsparcie, które udzieliła Kindze, było decydujące podczas atakowania szczytu.
Katarzyna Skłodowska podkreślała, że warunki panujące na zboczu góry były bardzo trudne. Himalaistki wspinały się rano, bo po południu wiał silny wiatr, padał śnieg i panowała zadymka. Obie panie dodają, że szczególnie doskwierało im zimno. Opowiadają, że w dzień temperatura wynosiła około minus 20 stopni, a w nocy spadała nawet do minus 35 stopni Celsjusza.
Kinga Baranowska powiedziała, że teraz ma zamiar odpocząć po wyprawie, ale już myśli o kolejnych. Podkreśliła, że są jeszcze dwa ośmiotysięczniki w Himalajach, na których nie była żadna Polka.