Wcześniej okoliczności katastrofy badała między innymi komisja do spraw wypadków lotniczych.
Podpułkownik Zbigniew Rzepa z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu powiedział Radiu Merkury, że "jest kilka istotnych pytań". Dodał, że wbrew informacjom w mediach, prokuratura od początku jako jedną z możliwych przyczyn katastrofy brała pod uwagę niesprawność samolotu. Prokuratura nie chce mówić o nowych okolicznościach, które pojawiły się w tej sprawie. Wiadomo jednak, że biegli mają sprawdzić dokumenty dotyczące stanu technicznego CASY.
Skład grupy biegłych nie jest jeszcze znany, według informacji Radia Merkury, będą to inne osoby niż te, które badały tę sprawę w ramach komisji zajmującej się katastrofą CASY. W ubiegłym tygodniu prokuratura przedłużyła śledztwo w tej sprawie do połowy kwietnia.
W piątek minął rok od tragedii, w której zginęło 20 wojskowych, w tym czterosobowa załoga i 16 wyższych rangą oficerów lotnictwa.
Tymczasem Andrzej Smyczyński - brat pilota, który zginął w ubiegłorocznej katastrofie samolotu CASA - od pewnego czasu prowadzi własne śledztwo w sprawie tej tragedii. Dzisiaj zeznawał w prokuraturze w sprawie gróźb, które miał usłyszeć. Nie potrafił powiedzieć, kto może być ich autorem. Prokuratura zaproponowała Andrzejowi Smyczyńskiemu ochronę.