W zakładzie karnym we Włocławku mieli odsiedzieć wyroki, nałożone przez Sąd Okręgowy w Krakowie. Mężczyźni nie przyjechali do Włocławka i nie wiadomo, co się z nimi dzieje.
Dwaj bracia Radosław i Łukasz odkręcili i ukradli tablicę. Jeden został skazany na dwa i pół roku więzienia, drugi na dwa lata i cztery miesiące. Trzeciego mężczyznę, Pawła S., który był ich kierowcą, sąd skazał na półtora roku więzienia. Wszyscy dobrowolnie poddali się karze, przed sądem wykazywali szczery żal i ubolewanie, sąd zatem zgodził się, by na karę poczekali w domu. Jeden ze skazanych ma chorą matkę, drugi zaś miał się żenić.
Mężczyźni nie stawili się do zakładu karnego we wskazanym terminie. Dlatego w ciągu trzech dni Sąd Okręgowy w Krakowie może wydać zakaz doprowadzenia, a następnie wydać list gończy. Za niestawienie się w więzieniu nie ma żadnej kary. Można byłoby ją wyznaczyć gdyby więzień spóźnił się z powrotu z przepustki.
W areszcie śledczym siedzą natomiast dwaj pozostali Polacy zamieszani w kradzież tablicy. Andrzej S. - zdaniem prokuratury - zwerbował trójkę złodziei, natomiast Marcin A. miał pośredniczyć w kontaktach ze Szwedem Andersem Hoegstroemem, podejrzewanym o zlecenie kradzieży napisu.