100. rocznica urodzin pochodzącego z Sosnowca, zmarłego przed dwoma laty, światowej sławy tenora Mariana Porębskiego, przypada w sobotę - przypomina sosnowiecki samorząd.
To jedna z pochodzących z tego miasta postaci szczególnie zasłużonych dla muzyki - obok m.in. Władysława Szpilmana i Jana Kiepury.
Marian Porębski urodził się w rodzinie felczera szpitala górniczego w sosnowieckiej dzielnicy Pogoń w 1910 r. Jako kilkuletni chłopak zdradzał zamiłowanie do muzyki. Wykształcenie w tym kierunku zdobywał w prywatnej szkole w Sosnowcu, konserwatorium w Katowicach oraz Studium Opery Warszawskiej, gdzie był słuchaczem do momentu wybuchu wojny.
W 1939 r. walczył m.in. w kampanii wrześniowej w załodze pociągu pancernego, potem przez Rumunię dotarł do Francji. Debiutował w Teatrze Wielkim w Bordeaux rolą w operze "Afrykanka" Giacomo Meyerbeera, potem szybko zyskał status gwiazdy, śpiewając najtrudniejsze partie operowe.
Występował m.in. w teatrach operowych Francji i Belgii, nie będąc jednak związanym z żadną operą stałym kontraktem. Występował gościnnie również w Polsce. Wykonywał klasykę operową, przypominając jednak również utwory zapomniane, jak np. "Patrie" Emile Paladilhego.
Marian Porębski był nie tylko solistą, ale również wybitnym pedagogiem. W 2000 r. zamieszkał razem z żoną w miejscowości Bilcza niedaleko Kielc. Zmarł 24 lipca 2008 r. wieku 98 lat.(PAP)
mtb/ jbr/