Dwie 15-latki z gminy Mniów (Świętokrzyskie) przyznały, że "dla żartów" zawiadomiły sąsiada o podłożeniu ładunku wybuchowego. Odpowiedzą za to przed sądem rodzinnym.
Jak poinformowała PAP w niedzielę Agnieszka Włodarska z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji, w piątek późnym wieczorem dziewczyny świętowały urodziny jednej z nich. Zadzwoniły na telefon komórkowy 22-letniego sąsiada, który akurat przebywał w domu narzeczonej, i powiedziały mu o podłożeniu bomby.
Mężczyzna zawiadomił policję. Nie wiedział, o który dom chodziło, dlatego funkcjonariusze, na wszelki wypadek, sprawdzili zarówno miejsce zamieszkania 22-latka, jak i dom jego dziewczyny.
Policjanci ustalili numer telefonu, z którego dzwoniono. Dziewczyny przyznały się do głupiego żartu. Materiały w ich sprawie policjanci prześlą do sądu rodzinnego. Do sądu zostanie również skierowany wniosek o pokrycie przez rodziców nastolatek kosztów akcji policyjnej.(PAP)
agn/ drag/