77 osób podpisało się w internecie pod listem otwartym do wicepremiera ministra edukacji Romana Giertycha, w którym wyrazili sprzeciw wobec działań "godzących w wolność sumienia, tolerancję, otwartość i swobodna wymiana myśli".
List napisała grupa nauczycieli z różnych miast Polski. Większość z nich związana jest ze szkolnymi grupami Amnesty International.
"Wyrażamy sprzeciw wobec działań Ministerstwa Edukacji Narodowej godzących w takie wartości jak wolność sumienia, tolerancja, otwartość i swobodna wymiana myśli - wartości, które powinna szanować nowoczesna europejska szkoła" - napisali autorzy listu.
Jak napisali, przykładem takich działań jest zakaz wstępu do szkół niektórych organizacji - pacyfistycznych, ekologicznych, wolnościowych itp., choć działają one legalnie. "Zakazy wprowadzane są często przez zastraszonych kuratorów i dyrektorów, którzy bezbłędnie wyczuwają oczekiwania ze strony Ministerstwa" - argumentują.
"Innym rażącym przykładem takich poczynań był zakaz korzystania z podręcznika "Kompas" i usunięcie szefa CODN Mirosława Sielatyckiego" - dodają.
List powstał po opublikowaniu w "Wysokich Obcasach" artykułu o nauczycielce z Kędzierzyna-Koźle - Marzannie Pogorzelskiej, która napisała do ministra edukacji "donos na samą siebie". W donosie tym napisała, że stara się wpoić uczniom zasady tolerancji, np. wobec osób o odmiennej orientacji seksualnej.
"Ucząc w liceum, przekazuję moim uczniom informacje i poglądy o równości osób homoseksualnych pod każdym względem. Staram się prostować stereotypy i krzywdzące poglądy dotyczące tych osób. Na swoje nieusprawiedliwienie dodam, że zgadzam się też z teorią Karola Darwina, o czym również informuję swoich uczniów" - napisała.
Autorami listu otwartego są nauczyciele z kilku miast w Polsce, wśród nich Marzanna Pogorzelska.
Podpisy będą zbierane do 30 września. Potem list i podpisy zostaną przekazane ministrowi edukacji. (PAP)
ula/ ls/ rod/