# dochodzi m.in. informacja o przebadaniu nastolatka przez lekarza #
11.02. Płock (PAP) - Uzbrojony w nóż 17-latek wtargnął w czwartek do jednego z salonów w galerii handlowej w Płocku. Po trwających godzinę negocjacjach poddał się. Nikt nie odniósł obrażeń.
Jak poinformował PAP komendant płockiej policji Jarosław Brach, nastolatek po badaniu lekarskim trafił do izby zatrzymań, a o jego dalszym losie zdecyduje sąd dla nieletnich. "Nastolatek nie potrafił wytłumaczyć motywów swojego czynu" - powiedział PAP Brach.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że gdy chłopak wszedł do salonu operatora telefonii komórkowej, zwrócił się do jednej z pracownic, młodej kobiety, że chce reklamować sprzedawany w tym punkcie sprzęt. Chłopak zachowywał się agresywnie. Pracownica poszła na zaplecze, ale w obawie przed klientem już nie wróciła do sklepu.
W tym czasie nastolatek zagroził nożem pozostałym osobom przebywającym w salonie, nakazując im opuszczenie sklepu. Groził też samookaleczeniem. Zażądał rozmowy z psychologiem policyjnym, potem ze swoją matką, a nawet z matką chrzestną. Jak opisują policjanci - zachowywał się irracjonalnie.
"Raz był zupełnie spokojny, potem wpadał w szał, kopał w sprzęty stanowiące wyposażenie salonu. Nawet rozmowa z matką wzburzyła go i znów wpadł w złość. Cały czas był jednak obserwowany, a wkrótce przybyły posiłki policjantów" - relacjonuje Anna Lewandowska z płockiej policji.
W pewnym momencie chłopak włożył nóż do plecaka, a sam plecak odrzucił. Wtedy został obezwładniony przez policję i odwieziony do najbliższego komisariatu. (PAP)
mb/ itm/ gma/