Prezes firmy Agrol w liście otwartym do premiera zarzucił ARR nieprawidłowości w przetargu na dostawy żywności dla biednych. Agencja nie zgadza się z zarzutami i twierdzi, że naruszono jej dobre imię. Minister rolnictwa uważa, że ARR powinna rozważyć skierowanie sprawy do sądu.
Prezes Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowego Agrol z Raciąża Janusz Bienkowski zamieścił "Dzienniku Gazecie Prawnej" list otwarty do premiera. Poinformował w nim o nieprawidłowościach w przetargu zorganizowanym przez Agencję Rynku Rolnego na dostawy żywności dla ludzi najuboższych.
"W przetargu tym nie obowiązują żadne zasady i prawo. ARR funkcjonuje jak prywatny folwark. Bardzo prosimy - proszę o przywrócenie przejrzystości i równości podmiotom" - napisał Bienkowski.
Prezes powiedział PAP, że chodzi o przetarg na dostawy kawy zbożowej. Przystąpiło do niego 5 firm. Ta, która wygrała, wycofała się i nie podpisała umowy z Agencją. Dotychczas było tak, że jeżeli jakaś firma wycofywała się, na jej miejsce +wskakiwała+ kolejna biorąca udział w przetargu - tłumaczył prezes. W tym przypadku tak się nie stało co - zdaniem Bienkowskiego - jest złamaniem dotychczasowych zasad.
Bienkowski poinformował, że poprosił w liście skierowanym do prezesa ARR o wyjaśnienia. Odpowiedź została wysłana dopiero przed tygodniem, czyli po upływie terminu, jaki miała zwycięska firma na podpisanie umowy z Agencją. Dodał, że o sprawie także został poinformowany minister rolnictwa Marek Sawicki.
Według Agencji Rynku Rolnego, list otwarty prezesa Agrolu "narusza dobre imię Agencji i wpływa niekorzystnie na jej wizerunek". Rzeczniczka ARR Iwona Ciechan wyjaśniła, że komisja przetargowa postanowiła ogłosić drugi przetarg na dostawy kawy zbożowej dlatego, że oferta następnej w kolejności firmy (Agrol - PAP) znacząco odbiegała cenowo od najkorzystniejszej oferty. "Podstawowym kryterium wyboru oferty była cena, a propozycja Agrolu była o ponad 50 proc. droższa" - powiedziała PAP Ciechan.
Rzeczniczka wyjaśniła, że w przypadku innych przetargów na miejsce firmy rezygnującej wchodziła inna, ponieważ oferty były cenowo bardzo zbliżone. Dodała, że spółka Agrol może wziąć udział w kolejnym przetargu. Jej zdaniem, "postępowanie jest transparentne, a wszelkie informacje na ten temat są zamieszczane na stronie Agencji".
Ciechan poinformowała ponadto, że spółka Agrol złożyła oferty na dostawy także innych produktów i wygrała przetarg w czterech przypadkach. Na dostarczenie tej żywności została 15 lutego br. podpisana umowa między tą spółką a ARR.
Minister rolnictwa Marek Sawicki powiedział PAP, że oferta Agrolu była znacznie gorsza. "Firma ta przyzwyczaiła się, że dotychczas wygrywała w przetargach. Zaproponowała ceny ukształtowane w latach poprzednich, a ceny surowców w ostatnim okresie spadły, więc nie może mieć pretensji, że ktoś dał lepsze warunki" - dodał.
"Nieprawdą jest, że przetarg był bez kryteriów, to jest bzdura. Ja na miejscu ARR wytoczyłbym proces" - powiedział PAP Sawicki. Jego zdaniem, rozpisanie nowego przetragu jest dobrą propozycją, gdyż w ten sposób można taniej nabyć produkt. Minister powiedział, że nie będzie się zajmował tą sprawą - pozostawia ją w gestii ARR.
Przetargi na dostawę żywności dla najuboższych zostały rozstrzygnięte w połowie stycznia tego roku. Akcja jest finansowana przez Komisję Europejską. W tym roku Polsce przypadło 97 mln euro (412 mln zł). Zakupiona od 29 firm żywność trafi poprzez organizacje charytatywne do ok. 4 mln ubogich Polaków. (PAP)
awy/ drag/ woj/