Polak, jeden z zatrzymanych w Moskwie podczas protestu zorganizowanego przez Greenpeace, jest już wolny. Ukarano go grzywną wysokości 10 tys. rubli (ok. tysiąca złotych) za naruszenie przepisów o zgromadzeniach - poinformował Greenpeace.
Dziesięcioro działaczy tej organizacji zostało zatrzymanych podczas protestu przed siedzibą koncernu Gazprom w Moskwie. Demonstrowali przeciwko wydobyciu ropy naftowej w Arktyce. Niektórzy byli przebrani za niedźwiedzie polarne. W proteście uczestniczyło 15 osób, w tym dwie z Polski.
Jak powiedział agencji AFP członek Greenpeace'u Roman Dołgow, aktywiści zostali zatrzymani za udział w nielegalnym zgromadzeniu. Wyjaśnił, że dziesięciu działaczy rozbiło namioty i przykuło je do bramy prowadzącej do centrali Gazpromu.
Aktywiści z pięciu krajów przez godzinę blokowali bramę, skandując: _ Uratujcie Arktykę! _ - powiedział Dołgow. Oprócz Polaków byli tam działacze z Rosji, Niemiec, Austrii i Węgier.
Na swojej stronie internetowej Greenpeace napisał, że była to jedna z akcji mających na celu _ powstrzymanie rosyjskiego giganta paliwowego przed rozpoczęciem wydobycia ropy w rosyjskiej Arktyce, co wiąże się z ogromnym ryzykiem katastrofy ekologicznej _.
To kolejna akcja organizacji Greenpeace w Rosji w ostatnim czasie. 27 sierpnia 14 działaczy przykuło się do rosyjskiego statku przewożącego robotników na platformę wiertniczą Gazpromu w Arktyce. Aktywiści zablokowali statek, nie pozwalając mu wypłynąć.
Kilka dni wcześniej sześciu członków Greenpeace wspięło się na platformę Prirazłomnaja, również protestując przeciw wydobyciu ropy naftowej w tej części Arktyki. Spędzili 12 godzin w namiocie zawieszonym na linach przymocowanych do platformy. Zakończyli protest, ponieważ załoga platformy polewała ich lodowatą wodą i obrzucała metalowymi przedmiotami.
Gazprom w zeszłym roku zainstalował w Zatoce Peczorskiej na Morzu Barentsa pierwszą platformę wiertniczą Prirazłomnaja i przygotowuje się do rozpoczęcia wierceń.
Złoże, na którym znajduje się Prirazłomnaja, oceniane jest na 526 mln baryłek ropy. Jego eksploatacja ma wielkie znaczenie dla Rosji, walczącej o utrzymanie się w czołówce światowych producentów ropy naftowej.
Greenpeace alarmuje, że ewentualny wyciek ropy z tego pola miałby katastrofalne skutki dla środowiska naturalnego w regionie. Zdaniem organizacji wiercenia tam powinny być zakazane, przynajmniej do czasu, aż Gazprom opracuje przekonujący plan likwidacji skutków ewentualnego wycieku.
W środę wieczorem Greenpeace poinformował, że oprócz Polaka grzywną ukarano także rosyjską aktywistkę. Pozostali zatrzymani zostaną zapewne ukarani podobnie. Sąd w Moskwie zapowiedział, że wszyscy zostaną zwolnieni jeszcze w nocy ze środy na czwartek.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Rosjanie mają poważny problem z ekologami 14 działaczy Greenpeace przykuło się do rosyjskiego statku przewożącego robotników na platformę wiertniczą koncernu Gazprom. | |
Zaatakowali Gazprom. Trwa akcja na morzu Rosyjski koncern może skazić ogromną ilość wody i nawet 3000 kilometrów wybrzeża. |