Powiązana z Al-Kaidą islamistyczna milicja Al-Szabab przyznała się do przeprowadzenia we wtorek ataku na posterunek policji w Beledweyne w środkowej Somalii. Nieznana jest liczba ofiar ataku, ale według świadków jest ich wiele.
- _ Zaatakowaliśmy posterunek policji w Beledweyne i zabiliśmy wielu somalijskich policjantów i Dżibutczyków. Posterunek jest pod naszą kontrolą, jesteśmy w środku _ - oświadczył wojskowy rzecznik somalijskich talibów Szejk Abdiasis Abu Masad w rozmowie z agencją Reutera.
Wkrótce potem policja zapewniła, że atak już się zakończył i sytuacja została opanowana. Wstępnie potwierdzono już, że spowodował on wiele ofiar; według jednego ze świadków jest wielu zabitych.
Jak relacjonował świadek, atak zaczął się od wybuchu samochodu pułapki pod bramą policyjnego kompleksu; następnie bojownicy uzbrojeni w broń automatyczną zaatakowali posterunek i doszło do wymiany ognia z funkcjonariuszami.
Beledweyne położone jest przy granicy z Etiopią. To główny punkt, przez który do Somalii wkraczają wojska etiopskie biorące udział w ofensywie Somalii i Unii Afrykańskiej przeciwko islamistom.
W październiku w Beledweyne zamachowiec zabił 16 osób w kawiarni w tej samej części miasta, w której znajduje się zaatakowany posterunek. Zamach był wymierzony w żołnierzy z Etiopii i Dżibuti, których Al-Szabab oskarża o inwazję na Somalię.
Ofensywa połączonych siły Somalii i Unii Afrykańskiej przeciwko Al-Szabab trwa od listopada 2011 roku. W rezultacie obszar kontrolowany przez Al-Szabab poważnie się skurczył, jednak ugrupowanie to nadal kontroluje obszary wiejskie i niektóre pomniejsze miejscowości.
W połowie października w Beledweyne miał miejsce zamach samobójczy, w którym zginęło 15 osób.
Czytaj więcej w Money.pl