Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

AM: głosowanie ws. Łapińskiego - prawdopodobnie za miesiąc

0
Podziel się:

Rada Wydziału Nauki o Zdrowiu warszawskiej
Akademii Medycznej nie zaopiniowała w środę kandydatury Mariusza
Łapińskiego na szefa Zakładu Zdrowia Publicznego. Postać byłego
ministra zdrowia wywołała burzliwą dyskusję w czasie spotkania.
Głosowanie przesunięto na kolejne posiedzenie - prawdopodobnie za
miesiąc.

*Rada Wydziału Nauki o Zdrowiu warszawskiej Akademii Medycznej nie zaopiniowała w środę kandydatury Mariusza Łapińskiego na szefa Zakładu Zdrowia Publicznego. Postać byłego ministra zdrowia wywołała burzliwą dyskusję w czasie spotkania. Głosowanie przesunięto na kolejne posiedzenie - prawdopodobnie za miesiąc. *

"Ze względu na gorącą atmosferę, decyzję przesunięto na kolejne posiedzenie" - poinformował PAP w środę dziekan Wydziału Nauki o Zdrowiu, prof. Piotr Małkowski.

Jego zdaniem, Łapiński jest dobrym kandydatem na szefa Zakładu. "Jako lekarz mogę powiedzieć, że jest znakomitym specjalistą w zakresie nadciśnienia tętniczego. Jest nauczycielem akademickim tej uczelni od ponad 20 lat, od wielu lat jest członkiem naszego wydziału. Ma imponujący dorobek naukowy; jest autorem licznych publikacji w prasie polskiej i zagranicznej" - przekonywał dziekan Małkowski.

"Staramy się opinie budować na podstawie merytorycznych osiągnięć w zakresie nauki i dydaktyki" - dodał.

"Ocenę kandydata jako polityka pozostawiam politykom" - dodał dziekan. Jego zdaniem, stanowisko ministra zdrowia jest "niewdzięczne", bo w Polsce stałą bolączką jest niedofinansowanie służby zdrowia. "Niełatwo w takich warunkach podejmować wyłącznie dobre decyzje" - zaznaczył.

O tym, że Łapiński jest jedynym kandydatem na szefa Zakładu Zdrowia Publicznego, napisała w środę "Gazeta Wyborcza". Łapiński pełnił funkcję ministra zdrowia w rządzie Leszka Millera od października 2001 do stycznia 2003. Zlikwidował Kasy Chorych, zastępując je strukturą scentralizowaną - Narodowym Funduszem Zdrowia. Ustawę, na której podstawie powstał Fundusz, w części uchylił w 2004 r. Trybunał Konstytucyjny. Uznał m.in., że stworzony na podstawie tej ustawy system uniemożliwia realizację prawa każdego obywatela do ochrony zdrowia na równych zasadach.

We wrześniu 2004 r. Najwyższa Izba Kontroli uznała, że w czasie sprawowania urzędu przez Łapińskiego w resorcie zdrowia istniał szereg nieprawidłowości w zakresie ustalania cen na leki z importu i wpisywania preparatów na listy leków refundowanych, co spowodowało wielomilionowe straty dla budżetu.

W tej sprawie trwa śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Podejrzanym w tej sprawie jest m.in. były szef gabinetu Łapińskiego jako ministra - Waldemar Deszczyński. Miał on żądać 1,2 mln zł łapówki od firmy farmaceutycznej oraz wyłudzić z Mazowieckiej Regionalnej Kasy Chorych kontrakt na świadczenia zdrowotne.

Z kolei w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej trwa śledztwo w sprawie tzw. afery sprzętowej. W latach 1995-96 m.in. szwajcarska firma Pharmakon wstawiała do polskich szpitali sprzęt medyczny, przekonując dyrektorów, że nie muszą za niego płacić. Potem jednak wystawiała faktury i budżet państwa zapłacił 100 mln zł. W fikcyjnych darowiznach sprzętu medycznego miała pośredniczyć firma HP-Med, której współwłaścicielem był bliski współpracownik Łapińskiego, b. szef narodowego Funduszu Zdrowia Aleksander Nauman.

Łapiński jest świadkiem w sprawie nieukończonej budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO) w Mielcu (Podkarpackie). Dwa śledztwa z jego doniesienia w tej sprawie prowadzi tarnobrzeska Prokuratura Okręgowa.

O Łapińskim było głośno również w związku ze zdarzeniem, do którego doszło w maju 2003 r. w restauracji "Pod żubrem" w Warszawie. Fotoreporter tygodnika "Newsweek" robił tam zdjęcia m.in. Łapińskiemu i Naumanowi, którzy nie chcieli być fotografowani. Dwaj działacze młodzieżówki SLD zażądali oddania filmu. Doszło do szarpaniny, w wyniku której uszkodzono aparat fotoreportera. Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie.(PAP)

ktt/ malk/ fal/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)