Nowelizacja ustawy medialnej upolitycznia skład personalny KRRiT i niszczy media publiczne w Polsce - powiedział na konferencji w Sejmie przewodniczący senackiej komisji kultury Piotr Andrzejewski (PiS).
Senat debatuje w czwartek nad nowelą ustawy o radiofonii i telewizji autorstwa PO. Senatorowie rozpatrzą 33 poprawki, których przyjęcie (w większości z inicjatywy PO) rekomendują komisje: Gospodarki Narodowej oraz Kultury i Środków Przekazu.
Do noweli zgłoszono też kilkanaście wniosków mniejszości, w tym senatora Czesława Ryszki (PiS) o odrzucenie nowelizacji w całości. Komisje kultury i gospodarki pozytywnie rekomendują m.in. przyznanie ministrowi skarbu kompetencji do odwoływania pod określonymi warunkami członków zarządów TVP i Polskiego Radia oraz poprawkę, która ma zagwarantować, że KRRiT rozpocznie działanie na mocy nowelizacji nawet gdyby Sejm, Senat lub prezydent zwlekały z powołaniem nowych członków.
Poprawki komisji zakładają też, że prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej nie tylko powołuje, ale i odwołuje Sejm, za zgodą Senatu, na wniosek premiera. Komisja proponuje też zmianę wymogów co do rekomendacji dla kandydatów na członków KRRiT.
Andrzejewski podkreślił, że nowelizacja powoduje "zerwanie z kadencyjnością KRRiT i odnowienie jej składu personalnego pod dyktando przeważającej dziś siły politycznej". Jego zdaniem, drugim elementem nowelizacji jest "destrukcja mediów publicznych w Polsce".
Jak podkreślił senator, "to jest orwellowski problem, mówić o odpolitycznieniu, maksymalnie upolityczniając".
Pytany, czy nie przekonują go poprawki senackie dotyczące m.in. koncesji, które miałyby być wydawane przez szefa UKE za porozumieniem z KRRiT, odparł, że "poprawki te usiłują łagodzić skutki, ale nie usuwają przyczyny".
Poseł PiS Jan Dziedziczak ocenił, że Senat "zlekceważył wypowiedzi wielu środowisk dziennikarskich, które krytykowały kwestie odwoływania członków zarządu przez ministra skarbu", co - jak dodał - utrudnia rzetelną pracę dziennikarską.
"Mamy nadzieję, że Sejm powróci do rozwiązań, które proponował, bo poprawki Senackie są niepokojące" - zaznaczył Dziedziczak.
W opinii posła, niezrozumiałe jest powiększanie składu KRRiT z 5 członków do 7. "To jest przykład totalnej niekonsekwencji, nie wiadomo dlaczego PO chce tego powiększenia, nie przedstawia żadnych racjonalnych argumentów" - dodał.
Zdaniem Pawła Kowala (PiS), "mamy do czynienia z grą pozorów, która dotyczy budowania systemu zachęt dla środowiska LiD, aby uzyskać poparcie dla nowelizacji".
Jak podkreślił - poprawki senackie dodatkowo psują ustawę, która - jak dodał - likwiduje KKRiT jako instytucję, która ma wpływ na rynek medialny w Polsce.
"Mamy nadzieję, że perswazja środowisk dziennikarskich i środowisk niezależnych, pozwoli otrząsnąć się PO i da czas na zastanowienie, liczymy na to" - powiedział Kowal.
Jak dodał, "nigdy nie było takiego zamachu na media publiczne". "Żadna z dotychczasowych zmian nie dotyczyła prób przerwania kadencji zarządów spółek mediów publicznych, ani nie prowadziła do utraty kompetencji KRRiT" - zaznaczył.
Według niego, ustawa ma doprowadzić do sytuacji, w której nadawcy publiczni zależeliby od ministrów, a nadawcy prywatni zabiegaliby o sprawy związane z nadawaniem w gabinetach ministerialnych i Kancelarii Premiera.(PAP)
lug/ par/ mhr/