Międzynarodowy wysłannik do Syrii Kofi Annan zaapelował w środę do Rady Bezpieczeństwa ONZ, by działała w sposób zdecydowany i w porozumieniu, żeby położyć kres rozlewowi krwi w ogarniętej od 16 miesięcy rebelią Syrii.
W komunikacie przekazanym przez rzecznika Annana, Ahmada Fawziego, wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej "potępia rozlew krwi, akty przemocy pod wszelkimi postaciami i wyraża przekonanie, że środowa przemoc uwypukla konieczność podjęcia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ zdecydowanego działania".
Tylko w środę w aktach przemocy w całej Syrii zginęło prawie 100 osób, w tym 16 w Damaszku. W stolicy doszło też do zamachu samobójczego na ludzi z bliskiego otoczenia prezydenta Baszara el-Asada, w wyniku którego śmierć poniosło trzech wysokich rangą wojskowych, w tym syryjski minister obrony.
Według zachodnich mediów walki w Damaszku osiągnęły niespotykaną wcześniej skalę.
W środę poinformowano, że o 24 godziny przełożono planowane na ten dzień głosowanie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ nad nową rezolucją w sprawie Syrii, która przewiduje, poza przedłużeniem mandatu misji obserwacyjnej, także wywarcie silniejszej presji na reżim w Damaszku. Głosowanie przesunięto na wniosek Annana, który liczy jeszcze na porozumienie z Moskwą w tej sprawie.
Rosja i Chiny, kraje będące stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ i sojusznikami władz w Damaszku, blokowały wcześniejsze projekty rezolucji w sprawie Syrii. (PAP)
ksaj/ ap/
11853479