Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Aresztowania po katastrofie na Węgrzech

0
Podziel się:

Policja zatrzymała szefa firmy MAL Zrt, z której zakładu nastąpił wyciek czerwonego szlamu.

Aresztowania po katastrofie na Węgrzech
(PAP/EPA)

Policja zatrzymała na 72 godziny Zoltana Bakonyia, szefa produkującej aluminium prywatnej firmy MAL Zrt, z której zakładu w miejscowości Ajka nastąpił wyciek czerwonego szlamu - poinformowała rzeczniczka rządu Anna Nagy.

Rzecznik węgierskich służb ratownictwa cywilnego Tibor Dobson oświadczył w poniedziałek, że liczba śmiertelnych ofiar tej katastrofy wzrosła do ośmiu, gdyż znaleziono ciało osoby, uważanej dotąd za zaginioną. Wcześniej podawano, że na zalanym terenie zginęło siedem osób, a ponad 120 odniosło obrażenia.

4 października przerwany został wał zbiornika osadowego huty w Ajka na zachodzie Węgier, co spowodowało wyciek ponad miliona metrów sześciennych czerwonego szlamu, powstającego przy oczyszczaniu boksytu ze związków żelaza metodą ługowania. Szlam składa się głównie z nadających mu czerwoną barwę tlenków żelaza i ma właściwości żrące ze względu na pozostałości rozpuszczonego wodorotlenku sodu. Wyciek zanieczyścił okoliczne rzeki, w tym wpływającą do Dunaju Rabę.

Występując w poniedziałek w parlamencie premier Węgier Viktor Orban uznał za konieczne objęcie firmy MAL zarządem państwowym do czasu, aż spełnione zostaną cztery wymogi: uregulowanie zobowiązań wobec poszkodowanych, utrzymanie zatrudnienia, pociągnięcie winnych do odpowiedzialności i ujawnienie pozostałych zagrożeń na terenie huty.

_ - Największa katastrofa ekologiczna na Węgrzech została spowodowana przez ludzkie niedbalstwo, czego rezultatem jest wypłynięcie niebezpiecznej substancji z zakładu, zbudowanego i prowadzonego przez ludzi. Musimy objąć odpowiedzialną za wyciek czerwonego szlamu firmę kontrolą państwową, a jej aktywa państwową blokadą do czasu, aż te cztery warunki zostaną spełnione _ - powiedział Orban. Dodał, że nadzór nad MAL i jej finansami obejmie państwowy zarządca.

_ - W świetle tego, co się stało, mamy dobre powody, by sądzić, że byli ludzie, którzy wiedzieli o niebezpiecznym pogorszeniu się stanu wałów, ale kierując się swymi prywatnymi interesami uważali, że nie warto ich naprawiać, i mieli nadzieję, że kłopotu da się uniknąć _ - zaznaczył Orban.

Ekipy ratownicze pracują obecnie nad budową wału chroniącego wieś Kolontar na wypadek, gdyby znów doszło do wycieku ze zbiornika. _ Mamy nadzieję, że wał zostanie ukończony we wtorek _ - powiedział drugiemu programowi telewizji państwowej rzecznik premiera. Kolontar ewakuowano w sobotę, gdy na północnym wale zbiornika pojawiły się pęknięcia. W pobliskim mieście Devecser, gdzie mieszka 5,4 tys. ludzi, obowiązuje stan pogotowia.

Profesor Uniwersytetu Technicznego w Budapeszcie Gusztav Winkler, który 30 lat temu badał teren pod budowę zbiornika, powiedział Reuterowi, że struktura podłoża czyni go z natury niestabilnym.

Jak podało węgierskie ministerstwo spraw wewnętrznych, zbadane w poniedziałek próbki wody z Raby i Dunaju nie wykazują już podwyższonej zasadowości.

Skutki katastrofy na Węgrzech będą widoczne setki lat

Włoski ekspert w dziedzinie ekologii i zatrucia środowiska Dario Savini mówi, żenie istnieją skuteczne metody uzdrowienia terenu oraz rzek w przypadku takich katastrof, jak na Węgrzech, gdzie doszło do wycieku czerwonego szlamu z huty aluminium.

_ - Najcięższe trucizny pozostaną tam setki lat - _ podkreślił doktor Savini z Wydziału Ekologii na Uniwersytecie w mieście Pavia. Nie wykluczył jednak i tego, że zatrute rzeki mogą wyleczyć się same.

_ - Zasadniczym problemem w tym przypadku jest zanieczyszczenie przez aluminium i inne metale ciężkie, takie jak ołów, miedź, rtęć, oraz kumulacja tych substancji w łańcuchu pokarmowym w rzekach. Organizmy filtrujące, takie jak małże, gromadzą wiele z tych substancji w swym ciele, a są one pożywieniem ptaków i ryb, które z kolei powiększają ich koncentrację w swych tkankach, zarówno w organach wewnętrznych, jak wątroba, jak i w mięśniach - _ wyjaśnił Dario Savini.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)