Koszty budowy drugiej bułgarskiej elektrowni atomowej w Belene nad Dunajem nie przekroczą 6 mld euro - zapewnił we wtorek w Sofii Giennadij Tepkian, wicedyrektor rosyjskiej spółki Atomstrojeksport, która w 2006 roku wygrała konkurs na realizację tej inwestycji.
Tepkian uznał za absurdalną ocenę nowych władz bułgarskich, według których koszt budowy elektrowni sięgnie 10 mld euro. Jednocześnie przypomniał, że realizacja budowy jest opóźniona już o 15 miesięcy i jej ewentualne zamrożenie na dwa lata spowoduje podniesienie kosztów o 300 mln euro.
Tepkian nie krył, że koszt budowy elektrowni będzie wyższy niż 3,9 mld euro, czyli kwota zawarta w podpisanej w 2006 roku umowie między Bułgarią a Atomstrojeksportem, lecz podkreślił, że negocjacje o podwyżce mają być dopiero prowadzone.
Jeżeli rząd bułgarski zrezygnuje z projektu, Atomstrojekport zaskarży Bułgarię i zażąda odszkodowania - ostrzegł Tepkian, nie określając jednak wysokości rekompensaty, jakiej by się domagał.
Według bułgarskiego ministra gospodarki, energetyki i turystyki Trajczo Trajkowa odszkodowanie może wynieść 800 mln euro. W wywiadzie dla komercyjnej telewizji Nowa Trajkow powtórzył we wtorek, że według ocen rządowych ekspertów, elektrownia atomowa w Belene będzie kosztować 9-10 mld euro. "Chodzi o koszt czynnej, podłączonej do krajowej sieci elektrycznej siłowni razem z infrastrukturą" - dodał.
"Sam w sobie fakt posiadania drugiej elektrowni jest dobry. Problemem do rozwiązania jednak jest finansowanie jej budowy i pytanie, czy koszty nam się zwrócą. Dlatego należy zadecydować jaką część ryzyka może wziąć na siebie państwo, a jaką pozostawić prywatnym inwestorom".
Według ministra z punktu widzenia obecnego poziomu zużycia energii elektrycznej w kraju druga elektrownia atomowa nie jest Bułgarii potrzebna.
Los trzech dużych regionalnych projektów energetycznych z rosyjskim udziałem będzie tematem czwartkowej wizyty w Bułgarii rosyjskiego ministra energetyki Siergieja Szmatki i szefa Rosatomu Siergieja Kirijenki.
Według przedstawicieli nowych bułgarskich władz Sofia jest skłonna zrezygnować z ropociągu Burgas-Aleksandrupolis, nad którym prace znajdują się w bardzo zaawansowanej fazie. Najmniej oporu ze strony premiera Bojko Borysowa budzi gazociąg South Stream pod Morzem Czarnym.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ jo/ kar/