Za pomocą piły łańcuchowej pewien austriacki przedsiębiorca zakończył dziwaczny spór graniczny z czeskimi władzami - informują czeskie media.
Kłopoty zaczęły się w 2004 r. Austriak przeprowadził wtedy remont swego hotelu w przygranicznej miejscowości Schoenegg i okazało się, że nowy dach budynku zachodzi o całe 30 centymetrów na terytorium Czech.
Po dwóch latach bezowocnych prób znalezienia jakiegoś rozsądnego rozwiązania Austriak dał za wygraną i we wtorek wieczorem po prostu przyciął dach piłą na długości 12 metrów, oddając Czechom należne im centymetry. Spektakl ten z zainteresowaniem obserwowali hotelowi goście i dziennikarze.
Powodem tego naruszenia integralności terytorialnej Czech był zapewne drobny błąd mapy, który wkradł się w 1995 r., kiedy materiał kartograficzny przetworzono cyfrowo, aby był dostępny w komputerach.
Adwokat Austriaka jest przekonany, że jego klient mógłby wygrać sprawę przed sądem. Jednak po dwóch latach użerania się z czeską biurokracją hotelarz chciał już mieć po prostu święty spokój. (PAP)
az/ mc/ 6949