Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Balcerowicz: rynek ogranicza władzę polityków

0
Podziel się:

21.2.Warszawa (PAP) - Prezes Narodowego Banku Polskiego Leszek
Balcerowicz uważa, że rynek ogranicza władzę polityków i dlatego
niektórzy z nich tak "wściekle" go atakują. Podkreślił, że Polsce
potrzebne są reformy, bo inaczej kraj przestanie się rozwijać.

*21.2.Warszawa (PAP) - Prezes Narodowego Banku Polskiego Leszek Balcerowicz uważa, że rynek ogranicza władzę polityków i dlatego niektórzy z nich tak "wściekle" go atakują. Podkreślił, że Polsce potrzebne są reformy, bo inaczej kraj przestanie się rozwijać. *

"Wśród polityków są tacy, którzy lubią mieć dużo władzy, a ta władza polega na tym, że rozdaje się dużo pieniędzy" - powiedział we wtorkowych "Sygnałach Dnia" Balcerowicz. Zwrócił uwagę, że tacy politycy będą przeciwni prywatyzacji przedsiębiorstw, bo to ogranicza ich władzę, np. nie mogą w nich dowolnie wymieniać prezesów czy członków rad nadzorczych. "Dlatego jest tyle wściekłego oporu i tyle ataków na wolny rynek" - dodał.

Zdaniem szefa NBP, dla umocnienia rozwoju i zmniejszenia bezrobocia, Polsce potrzebne są cztery reformy: reforma finansów publicznych, żeby zmniejszyć podatki; reforma prawa, żeby nie paraliżowało ono przedsiębiorczości; reforma sądownictwa, żeby usprawnić pracę sądów, strzegąc ich niezależności, oraz prywatyzacja, żeby wyprowadzić politykę z przedsiębiorstw.

Według Balcerowicza, wpływy polityczne paraliżują przedsiębiorstwa państwowe i - w warunkach silnej konkurencji - doprowadzają je do upadku. "Przedsiębiorstwo upolitycznione jest przedsiębiorstwem ubezwłasnowolnionym" - podkreślił. Przyznał jednak, że niektóre przedsiębiorstwa powinny pozostać państwowe, ale trzeba uzasadnić dlaczego.

Szef PiS Jarosław Kaczyński zapewniał w zeszłym tygodniu w trakcie sejmowej debaty nad informacją premiera Kazimierza Marcinkiewicza o 100 dniach działalności rządu, że demokracja ani praworządność w Polsce nie są zagrożone, a zagrożony jest tylko "układ". Zapowiedział też utworzenie Urzędu Nadzoru Finansowego, który zakończy "rządy pewnego pana, który uchodzi za wielkiego, a który prawie zawsze się mylił", co miało dotyczyć Balcerowicza.

"Nie odbieram tego z osobistego punktu widzenia, bo gdybym tak robił, to właściwie nigdy bym nie zrobił żadnych reform w Polsce" - powiedział szef NBP. Dodał, że - na podstawie "rzetelnych badań naukowych" i opinii "ludzi zasługujących na szacunek, jak Jan Nowak-Jeziorański, jak Zbigniew Brzeziński" - w czasie ostatnich 17 lat Polska nadrabiała czas stracony w ciągu 50 lat powojennych.

"Każdy kto się zapozna z tymi badaniami i opiniami - uważa Balcerowicz - będzie zdumiony oceną, że w ciągu ostatnich 17 lat był jakiś układ i w rezultacie w tej Polsce nic się nie zmieniło".

"Jak popatrzymy na te 17 lat, to nie możemy dać sobie odebrać poczucia sensu, dostrzegając jednocześnie problemy" - uważa prezes NBP. Balcerowicz przyznał, że Polska mogła osiągnąć w tym czasie znacznie więcej, "gdyby nie zablokowano określonych reform właśnie w imię utrzymywania władzy polityki nad ludźmi, czyli nad gospodarką".

Przyznał też, że niektórzy politycy mają jakąś wizję państwa, ale jej posiadanie "nie gwarantuje jeszcze, że jest to dobra wizja". "Jeżeli się głosi fałszywą diagnozę, to utrudnia się rozwiązania autentycznych społecznych problemów" - podkreślił.

"Problem polega na tym, czy ta w sumie bardzo dobra sytuacja gospodarcza odziedziczona przez obecny układ rządzący będzie wykorzystana do tego, żeby usuwać to, co przeszkadza w rozwoju Polski - m.in. chore finanse publiczne - czy przeciwnie, to będzie wykorzystane do swego rodzaju konsumpcji politycznej" - ocenił Balcerowicz. (PAP)

bba/ lop/ kaj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)