Na wiadomość o zakończeniu rozejmu przez ETA politycy baskijscy wezwali w środę Unię Europejską, by pomogła uruchomić proces pokojowy i zakończyć konflikt z rządem Hiszpanii.
Natomiast premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero zapowiedział, że nie zamierza ogłaszać przedterminowych wyborów.
Pomoc Unii "jest absolutnie konieczna, by znaleźć polityczne i demokratyczne rozwiązanie konfliktu w Kraju Basków" - podkreślił Karmelo Landa, były członek Parlamentu Europejskiego i Batasuny, zdelegalizowanego skrzydła politycznego ETA, terrorystycznej organizacji separatystów baskijskich.
ETA zapowiedziała we wtorek, że rozejm skończy się o północy. Organizacja oskarża socjalistycznego premiera Hiszpanii o podkopywanie procesu pokojowego ciągłymi aresztowaniami i procesami członków ETA oraz o zablokowanie większości niepodległościowych kandydatów w lokalnych baskijskich wyborach 27 maja.
Pomimo jednostronnego ogłoszenia 22 marca 2006 roku przez ETA "stałego rozejmu", jej zamachowcy odpalili 30 grudnia ładunek wybuchowy na międzynarodowym lotnisku w Madrycie; wybuch zniszczył pięciopiętrowy parking i zabił dwie osoby.
Landa nazwał odwołanie rozejmu "bardzo złą wiadomością". "Dlatego konieczne jest ponowne ustanowienie warunków prowadzących ku pokojowi. Potrzebujemy do tego pomocy UE" - powiedział.
Sąd Najwyższy w Hiszpanii zakazał działalności Batasuny w 2003 roku, argumentując, że stanowi ona część ETA.
Przedstawiciel międzynarodowej grupy Batasuny w Brukseli, Gorka Elejabarrieta powiedział, że UE "może i powinna" odegrać rolę w przywróceniu procesu pokojowego, który mógłby doprowadzić do rozwiązania konfliktu.
"Rozwiązanie baskijskiego konfliktu powinno być priorytetem w terminarzu UE" - powiedział. Dodał jednak, że Unia wspierała dotąd jedynie "interesy hiszpańskiego państwa, a nie Kraju Basków".
Tymczasem przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering wyraził poparcie dla hiszpańskiego rządu. "Apelujemy do wszystkich władz europejskich, by pomogły władzom hiszpańskim w walce z terroryzmem" - powiedział.
W Hiszpanii opozycyjna konserwatywna Partia Ludowa (PP) twierdzi, że rząd Zapatero wykazał się słabością wobec ETA, którą Madryt, Bruksela i Waszyngton uznają za organizację terrorystyczną. PP uważa, że rząd nie powinien negocjować z ETA, dopóki ta nie wyrzeknie się przemocy i nie rozbroi.
W środę premier Hiszpanii powiedział, że nie ma zamiaru ogłaszać przedterminowych wyborów przed wyznaczonymi na marzec przyszłego roku.
Zapatero zaznaczył, że jednym z jego głównych celów jest obecnie stworzenie razem z konserwatystami powszechnego frontu przeciwko ETA. "Potrzebujemy maksymalnej skuteczności przeciwko terroryzmowi ETA, a to możemy osiągnąć tylko dzięki jedności" - podkreślił.(PAP)
klm/ kar/