*Reforma opieki zdrowotnej będzie kosztować 940 mld dolarów w ciągu najbliższych 10 lat - oszacowało Biuro Budżetowe Kongresu (CBO). Daje to Demokratom argument za reformą, gdyż według republikańskiej opozycji ma ona kosztować powyżej 1 biliona dolarów. *
CBO podkreśla jednak, że podane liczby to na razie wynik dopiero wstępnych obliczeń i ostateczne szacunki mogą ulec zmianie, gdy rozstrzygnie się, jaka dokładnie ustawa zostanie uchwalona.
Mimo to Demokraci wyrażali w czwartek radość na wieść o obliczeniach CBO. Według nich, zadają one kłam twierdzeniom Republikanów, że reforma będzie kosztować grubo powyżej biliona dolarów i przyczyni się do znacznego powiększenia deficytu budżetowego.
Najnowsze liczby mogą pomóc w przekonaniu niektórych wahających się konserwatywnych Demokratów, aby głosowali za ustawą o reformie.
Demokratyczni liderzy twierdzą, że doprowadzi ona do zmniejszenia deficytu o ponad 100 miliardów dolarów w najbliższym dziesięcioleciu.
Batalia o reformę wkracza w decydującą fazę. Zgodnie z planem Demokratów, Izba Reprezentantów ma najpierw uchwalić ustawę przegłosowaną już przez Senat, a potem wyższa izba Kongresu uchwali poprawki do niej, aby uwzględnić zastrzeżenia wahających się kongresmanów.
Chodzi tu o ustawodawców z lewego skrzydła partii, którzy są niezadowoleni, że reforma nie idzie dość daleko, np. nie dopuszcza utworzenia państwowego funduszu ubezpieczeń medycznych (tzw. opcja publiczna), oraz Demokratów konserwatywnych, domagających się gwarancji, że z funduszy publicznych nie będzie się finansować aborcji.
Wspomniane poprawki Senat ma uchwalić zwykłą większością głosów (50+1), korzystając z rzadko stosowanej w Kongresie procedury pn. reconciliation (dosł. uzgodnienie - obu wersji ustaw), co wywołuje protesty Republikanów. Przyjęty plan pozwoli Demokratom uniknąć blokady ustawy przez obstrukcję parlamentarną ze strony republikańskiej opozycji.
Najpierw jednak ustawę musi uchwalić Izba Reprezentantów, do czego potrzeba minimum 216 głosów. Mimo posiadania znacznej większości w Izbie, Demokratom nie udało się jeszcze zebrać tylu głosów z powodu wspomnianej opozycji ze strony części kongresmanów tej partii.
Prefekt demokratycznej większości w Izbie Steny Hoyer (odpowiedzialny za dyscyplinę partyjną) powiedział, że do głosowania dojdzie najprawdopodobniej w niedzielę.
Tego samego dnia prezydent Barack Obama ma wyruszyć w kilkudniową podróż do Indonezji, Australii i na wyspę Guam. Obama przekładał już raz termin wyjazdu, aby dopilnować przeforsowania reformy. Biały Dom liczył początkowo na szybsze uchwalenie ustawy.
Niektórzy Demokraci krytykują prezydenta, że udaje się za granicę w momencie rozstrzygającym dla losów reformy.
"Gdyby mnie zapytano, powiedziałbym mu, żeby znowu odroczył podróż" - powiedział kongresman Gerald Connolly z Wirginii.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/