Bezterminowo łódzki sąd odwoławczy odroczył we wtorek rozpoznanie apelacji w procesie współwłaściciela piłkarskiej spółki ŁKS Łódź Grzegorza K., oskarżonego o wyłudzenie na początku lat 90. towarów o wartości prawie 7 mln zł.
W lipcu ub. roku Sąd Rejonowy w Łodzi skazał biznesmena Grzegorza K. na cztery lata więzienia i 25 tys. zł grzywny. Drugiego z oskarżonych w tej sprawie - Mieczysława R. z Torunia - uniewinnił od wszystkich zarzutów.
Apelację od wyroku wniosła prokuratura oraz obrońca Grzegorza K.; obie strony chcą uchylenia wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania.
We wtorek sąd odwoławczy po raz drugi zdecydował o odroczeniu rozpoznania apelacji. Sąd na wniosek obrońcy Grzegorza K. wystąpił o akta sprawy innego oskarżonego Krzysztofa L., który może być przesłuchany jako świadek w procesie odwoławczym. Jest on oskarżony o oszustwa popełniane razem m.in. z Grzegorzem K. Sąd przed jego przesłuchaniem chce poznać treść stawianych mu zarzutów i jego wyjaśnień.
Sąd wystąpił także ponownie do CBŚ o informacje na temat stanu zdrowia psychicznego i możliwości ewentualnego przesłuchania żony świadka koronnego w sprawie łódzkiej "ośmiornicy" Marka B., ps. Rudy.
Obaj biznesmeni na ławie oskarżonych znaleźli się wskutek zeznań "Rudego". Jego żona - Renata B. - jest także objęta programem ochrony świadków, a sąd chce ją dodatkowo przesłuchać w tej sprawie. Ponieważ sąd nie otrzymał dotąd - za pośrednictwem zarządu ochrony świadków CBŚ - informacji o stanie jej zdrowia, rozważa także możliwość przesłuchania jej w obecności biegłych psychiatrów i psychologa.
Rozprawa została odroczona bezterminowo, ale prawdopodobnie odbędzie się najwcześniej w marcu przyszłego roku.
Proces biznesmena Grzegorza K. - b. radnego z Uniejowa - oraz Mieczysława R. trwał ponad siedem lat; było to jedno z najdłuższych postępowań toczących się w łódzkich sądach. Prokuratura oskarżyła ich o to, że w latach 1991-1993 wyłudzili towary wartości ponad 7 mln zł. Zdaniem śledczych, obaj byli bliskimi współpracownikami świadka koronnego w sprawie "łódzkiej ośmiornicy" Marka B., ps. Rudy.
Ustalono, że należąca do niego spółka zamawiała cukier, konserwy, alkohol, sprzęt rtv, nie płacąc w ogóle lub wpłacając przedsiębiorstwom niewielkie kwoty. Oszukali w ten sposób 17 firm, głównie państwowych, wręczając łapówki ich dyrektorom i prezesom. Przed sądem obaj nie przyznali się do winy. Utrzymywali, że zeznania świadka koronnego są pomówieniami. Mieczysława R. sąd uniewinnił od wszystkich zarzutów, Grzegorza K. skazał na cztery lata więzienia. Sąd podkreślił, że K. sam dostarczył dowody - w tym nagranie rozmowy ze świadkiem koronnym - z których wynika, że on i "Rudy" doskonale się znali i wspólnie brali udział w oszustwach.
O biznesmenie Grzegorzu K. w ostatnich miesiącach stało się głośno w związku z przekształceniami własnościowymi w piłkarskim klubie ŁKS Łódź. Kilka miesięcy temu był on uważany za "zbawcę" spółki, której pożyczył ponad 2,5 mln zł na spłatę zadłużenia wobec piłkarzy, ZUS i Urzędu Skarbowego, co uratowało ją przed upadłością.
Według informacji z przeprowadzonego niedawno audytu, w spółce ma on posiadać 49,5 proc. akcji piłkarskiego pierwszoligowca. Do księgi akcyjnej jako udziałowcy wpisani są także: Stowarzyszenie ŁKS (1 proc. akcji) oraz Ilona Goszczyńska (49,5 proc.). Wciąż niejasny jest jednak sposób przeniesienia akcji przez byłego udziałowca ŁKS Algimantasa Breikstasa zarówno na Goszczyńską, jak i Klejmana. Oboje bowiem utrzymują, że kupili akcje litewskiego biznesmena. Sprawa udziałów ostatecznie znajdzie swój finał w sądzie i on rozstrzygnie, kto jest udziałowcem spółki.
W ub. tygodniu władze miasta poinformowały, że chcą powołać spółkę Łódzki Klub Sportowy Piłkarska Spółka Sportowa i przeznaczyć 1 mln zł na objęcie akcji nowego podmiotu. Przejąłby on piłkarzy i zobowiązania dotychczasowej, prywatnej spółki piłkarskiej. Docelowo akcje miasta zostałyby przejęte przez nowego inwestora, który zwróciłby magistratowi w całości środki zainwestowane w spółkę. (PAP)
szu/ abr/ gma/