Policja zatrzymała w Białymstoku 29-latka podejrzanego o napad na właściciela kantoru. Przed sądem kończy się właśnie proces dotyczący napadów na kantory w ubiegłym roku, w którym jest on jednym z oskarżonych, jednak od kilku miesięcy jest na wolności.
Jak poinformował w środę zespół prasowy podlaskiej policji, do napadu na właściciela kantoru doszło w minioną sobotę. Przy garażu zamaskowany mężczyzna próbował ukraść mu pieniądze. Napastnik zaatakował go gazem, miał też w ręce przedmiot przypominający pistolet. Wobec oporu napadniętego mężczyzna uciekł. We wtorek zatrzymała go policja.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe. Postawiła mu zarzut dokonania rozboju z użyciem broni palnej i gazu. W środę skierowała do sądu wniosek o areszt.
W środę przed Sądem Okręgowym w Białymstoku mają odbyć się mowy końcowe w procesie, w którym zatrzymany - wraz z dwoma innymi mężczyznami - odpowiada za napady na dwa białostockie kantory w 2009 roku. Odpowiada jednak z wolnej stopy, bowiem sąd nie uwzględnił wniosku o jego dłuższy areszt.
W międzyczasie zapadł też wobec niego wyrok skazujący (choć w zawieszeniu) za ucieczkę w czasie dowozu na przesłuchanie w tamtym śledztwie. Zatrzymano go dopiero po kilku tygodniach. W tej sprawie także był aresztowany i sądzony - dostał wyrok w zawieszeniu.
W poniedziałek rozprawa się nie odbyła, bo oskarżony Daniel R. nie stawił się. Przez obrońcę powiadomił sąd, że udał się na badania do szpitala i przebywa w izbie przyjęć.
Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w prokuraturze, na środową rozprawę zostanie doprowadzony. (PAP)
rof/ abr/ jra/