Opozycjonistka Aung San Suu Kyi przez ponad siedem lat była w areszcie domowym.
Przedstawiciele władz weszli do domu pani Suu Kyi w Rangunie około godz. 17 (11.30 czasu polskiego), by przeczytać jej nakaz zwolnienia. Wkrótce potem uśmiechnięta pani Suu Kyi pojawiła się w drzwiach ubrana w tradycyjną koszulę z kwiatem wpiętym we włosy, by powitać około 5 tys. osób oczekujących na jej uwolnienie.
65-letnia Suu Kyi, która w 1991 r. otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla, zaapelowała o jedność w kraju. - _ Jest pora na milczenie i pora na rozmowę. Ludzie muszą pracować w zgodzie. Tylko wtedy zdołamy osiągnąć nasz cel _ - oznajmiła. Zaprosiła też swoich zwolenników, by przyszli jej posłuchać w niedzielę w południe (6.30 czasu polskiego) do siedziby jej partii Narodowej Ligi na rzecz Demokracji.
W sobotę upływał termin ostatniego z serii aresztów domowych Suu Kyi. W sumie w areszcie domowym spędziła 15 z ostatnich 21 lat.
Suu Kyi zbojkotowała pierwsze od 20 lat wybory parlamentarne, które odbyły się w ostatnią niedzielę. Protestując przeciwko przyjętej przez juntę ordynacji wyborczej, która wykluczyła możliwość jej udziału w wyborach jako osoby skazanej przez sąd, partia noblistki nie zarejestrowała się ponownie, czego wymagało nowe prawo wyborcze, została więc rozwiązana.
Wybory zostały potępione przez Stany Zjednoczone, Europę i Japonię jako fikcja, mająca umocnić władzę wojskowych pod pozorem utworzenia cywilnego rządu. Zgodnie z oczekiwaniami, w głosowaniu zwyciężyła partia wojskowych.