Bractwo Muzułmańskie potępiło zamach bombowy przed budynkiem policji w północnym Egipcie, w którym zginęło 14 osób. Egipskie władze oskarżyły Bractwo o przygotowanie tego zamachu; o odpowiedzialności tej organizacji przekonani są także mieszkańcy.
Egipska armia poinformowała, że zamach w mieście Mansura, w prowincji Ad-Dakahlija, ok. 100 kilometrów na północ od Kairu, przeprowadzono za pomocą samochodu-pułapki. Większość ofiar śmiertelnych to policjanci; ponad 100 ludzi zostało rannych.
W oświadczeniu wydanym w biurze prasowym Bractwa Muzułmańskiego w Londynie napisano, że organizacja _ potępia w najostrzejszych słowach atak na siedzibę policji w Mansurze _. _ Bractwo Muzułmańskie uważa ten akt za bezpośredni atak na jedność Egipcjan; żąda natychmiastowego dochodzenia, aby sprawców zbrodni można było osądzić _ - głosi oświadczenie.
Wcześniej rzecznik egipskiego rządu obwinił członków Bractwa o przeprowadzenie zamachu i powiedział, że premier Hazim el-Biblawi oficjalnie zaklasyfikował ugrupowanie jako organizację terrorystyczną.
Wspierany przez wojskowych rząd zobowiązał się do walki z terrorem i oświadczył, że nie udaremni on planów transformacji w kraju, której kolejnym krokiem jest przeprowadzenie w styczniu referendum w sprawie nowej konstytucji. Bractwo apeluje o zbojkotowanie tego głosowania.
Także mieszkańcy Mansury twierdzą, że _ Bractwo Muzułmańskie chce za wszelką cenę wrócić do władzy, również kosztem krwi, siły i zniszczenia _. W tłumie zebranym na miejscu zamachu słychać było żądania _ egzekucji członków Bractwa Muzułmańskiego _. _ Pokażemy im, czym jest prawdziwy gniew _ - mówili zgromadzeni. Niektórzy przynieśli fotomontaże przedstawiające obalonego prezydenta ubranego w czerwony strój, noszony przez skazanych na śmierć.
To jeden z najbardziej krwawych ataków w Egipcie od obalenia przez armię 3 lipca prezydenta Mohammeda Mursiego, wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego. Mursi był pierwszym wybranym demokratycznie przywódcą Egiptu.
Większość dotychczasowych ataków miała miejsce na półwyspie Synaj, gdzie od obalenia szefa państwa zginęło już ponad 200 żołnierzy egipskich.
Mursi został odsunięty od władzy na skutek wielomilionowych demonstracji, których uczestnicy zarzucali mu nieudolność i reprezentowanie jedynie interesów Bractwa. Na obalonym prezydencie ciążą obecnie zarzuty doprowadzenia do śmierci demonstrantów, ucieczki z więzienia w 2011 roku oraz zarzuty szpiegostwa na rzecz zagranicznych organizacji w celu popełnienia aktów terroru. Niemal całe kierownictwo Bractwa Muzułmańskiego przebywa w więzieniu; w poniedziałek informowano, że 450 członków organizacji podjęło strajk głodowy.
Czytaj więcej w Money.pl