Szef PO Donald Tusk potwierdził swoją niekwestionowaną pozycję lidera. Wyniki sobotniej Rady Krajowej PO to zakończenie kampanii wyborczej wewnątrz PO, która trwała niespełna rok - uważa szef klubu ludowców Jan Bury.
"PO jest dziś partią wodzowską, tak jak większość partii w Polsce. Teraz mamy taki typ przywództwa, nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Liderzy partii są bardzo wyraziści, bardzo mocni, bardzo medialni. To nie jest nic nowego w przypadku Platformy Obywatelskiej. Dzisiejszy zarząd to faktyczne zakończenie kampanii wyborczej w PO, która trwała moim zdaniem zbyt długo, bo bez mała rok. Dobrze, że się skończyła, bo sama PO była wykończona tą kampanią" - powiedział Bury.
Jego zdaniem Donald Tusk na sobotniej Radzie Krajowej PO podkreślił swoją "niekwestionowaną pozycje lidera". "Tę pozycję ma od kilku lat. (...) Jego propozycje w 100 proc. przeszły przy jednym kandydacie z sali Grzegorzu Schetynie, który dostał mniej niż połowę głosów zebranych na sali. To oznacza, że delegaci czy członkowie Rady Krajowej zdecydowali, że jedynym liderem na najbliższe lata będzie Donald Tusk" - powiedział.
Bury uważa, że nie wybierając Schetyny, działacze podjęli decyzję o tym, że jego miejsce będzie w najbliższych latach w Sejmie, na stanowisku posła.
Jak dodał, nie jest zaskoczony wyborem marszałek Sejmu Ewy Kopacz na stanowisko pierwszej wiceszefowej PO, bo takie spekulacje pojawiały się już kilka dni temu. "Na tę pozycję pani Kopacz pracowała - pełniła rolę ministra zdrowia i przeprowadziła przez Sejm kilka ważnych ustaw. Tym wyborem Tusk potwierdził, że umacnia partyjną pozycję pani Kopacz, na drugim miejscu po sobie. Wybór sekretarza generalnego Pawła Grasia to jak gdyby usankcjonowanie tego, co de facto w ostatnim czasie miało miejsce - Graś był w ostatnim czasie najbliższą premierowi osobą" - zaznaczył. (PAP)
luo/ pad/