Istoty ludzkie nie mogą być przedmiotem masowej produkcji - powiedział włoski polityk i były minister ds. europejskich, prof. Rocco Buttiglione podczas sympozjum poświęconego bioetyce, które w środę odbyło się w Warszawie.
Kilkugodzinne sympozjum "Dylematy etyczne w praktyce lekarskiej - czy lekarz może tworzyć i niszczyć ludzkie embriony" zdominowała tematyka zapłodnienia in vitro.
"Istoty ludzkie nie mogą być przedmiotem produkcji. Jeżeli uważamy, że embrion jest początkiem ludzkiego życia, to nie możemy go zabijać" - mówił Buttiglione.
Ocenił, że włoska ustawa dot. in vitro jest najlepszą tego typu regulacją w Europie. Jak mówił, dopuszcza ona zapłodnienie pozaustrojowe tylko dla małżeństw. W tym celu można tworzyć jedynie trzy embriony, które trzeba wprowadzić do organizmu kobiety. "Wprowadza ograniczenia badań prenatalnych tak, by były one korzystne dla dziecka, a nie dążyły do niszczenie zarodków. Nie dopuszcza selekcji embrionów" - dodał.
Prof. Christopher Hook z Mayo Clinic College of Medicine z USA podkreślał, że w embriologii zarodek ludzki jest definiowany w sposób jednoznaczny i oczywisty jako istota ludzka. "Dlatego też powinien podlegać takim samym prawom, jakie regulują badania z udziałem ludzi.
W Stanach Zjednoczonych leczenie niepłodności jest słabo uregulowane prawnie, czego wynikiem jest zbyt duża liczba zamrożonych embrionów. Wykorzystanie nadprogramowych embrionów do pozyskania zarodkowych komórek macierzystych jest nieetyczne, nigdy nie będzie wystarczającym źródłem komórek potrzebnych do celów terapeutycznych" - mówił Hook.
Z kolei prof. Paweł Łuków z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego ocenił, że dla wielu ludzi in vitro jest "ostatnią deską ratunku". "Argument, że tylko dzieci poczęte naturalnie mogą mieć lub mają większe szanse na nawiązanie właściwych relacji z rodzicami i na uzyskanie najlepszych warunków rozwoju, opiera się na wizji życia małżeńskiego i rodzinnego, korzystając z fałszywych uogólnień dotyczących zależności między sposobem płodzenia dzieci a jakością rodzicielstwa i dzieciństwa" - podkreślił.
"Poprawne ujęcie zagadnienia dopuszczalności leczenia niepłodności metodami in vitro musi unikać kontrowersyjnych założeń metafizycznych, idealizowania rzeczywistości lub fałszywych uogólnień, a zarazem opierać się na zrozumieniu pragnienia posiadania dzieci" - dodał Łuków.
Zdaniem prof. Włodzimierza Wróbla z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, w polskim systemie prawnym brak jest obecnie regulacji dotyczących in vitro. "Bezspornym jest, że embrion ludzki podlega ochronie prawnej, o czym przesądza nie tylko treść konstytucji, ale także ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Sporne są natomiast granice tej ochrony, jej intensywność oraz sposób rozstrzygania sytuacji kolizyjnych" - mówił Wróbel.
Dodał, że polski system prawny nie przewiduje odpowiedzialności karnej za produkcję zarodków, manipulację genetyczną, klonowanie czy komercyjne wykorzystywanie komórek rozrodczych. Zaznaczył jednak, że nie oznacza to, że wszystkie te działania są legalne. Prawo chroni zarodek, choć za jego niszczenie grozi jedynie odpowiedzialność cywilna i administracyjna.
Ks. dr Tad Pacholczyk z National Catholic Bioethics Center z USA podkreślał, że Kościół katolicki sprzeciwia się pobieraniu komórek z embrionów do celów medycznych, ale dopuszcza ich pobieranie np. z naturalnie poronionego płodu albo skóry. "Nie można zabijać jednego życia, by ratować inne" - mówił ks. Pacholczyk.
Dopuszczenie tworzenia wielu ludzkich zarodków i zamrażania ich oraz finansowanie zapłodnienia pozaustrojowego ze środków NFZ - to główne założenia dwóch lewicowych projektów ustaw dot. in vitro, które sejmowe komisje skierowały w ubiegłym tygodniu do prac w podkomisji nadzwyczajnej.
Do Sejmu wpłynęło sześć projektów dotyczących zapłodnienia in vitro. Cztery z nich zostały zwrócone autorom, gdyż w ocenie sejmowych prawników wymagały doprecyzowania. Chodziło o niezgodność niektórych zapisów z prawem UE. Do tej pory projekt poprawił jedynie Marek Balicki (niezrzeszony).
Z powodu różnicy zdań w PO, nad osobnymi ustawami pracowali: Jarosław Gowin oraz Małgorzata Kidawa-Błońska.
Projekt Gowina wprowadza prawną ochronę embrionów ludzkich, zakaz handlu i nieodpłatnego przekazywania innym osobom zarodków i gamet. Kidawa-Błońska proponuje, aby dopuścić możliwość tworzenia zarodków nadliczbowych, ich mrożenie i selekcję przed implantacją do organizmu kobiety. Zgodnie z jej propozycją, in vitro ma być dostępne także dla par żyjących w konkubinacie.
Zakaz in vitro wprowadza poselski projekt Bolesława Piechy (PiS). Dopuszcza on jednak możliwość tzw. adopcji zarodków, które już powstały i są zamrażane.
Projekt obywatelski komitetu "Contra In vitro" zakazujący stosowania tej metody, został odrzucony przez Sejm.(PAP)
pro/ abr/ jbr/