43-letni kierowca próbował uniknąć mandatu pokazując kontrolującym go funkcjonariuszom policyjną odznakę. Gdy poproszono go o okazanie legitymacji służbowej, przyznał, że jest statystą w filmie, a odznaka to jedynie rekwizyt.
Jak poinformowała PAP Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, mężczyzna został zatrzymany na jednej z warszawskich ulic, gdy jechał hondą po buspasie. Funkcjonariuszom, którzy go kontrolowali (policjantowi i strażnikowi miejskiemu) powiedział od razu, że jest policjantem, a następnie pokazał policyjną odznaką.
"Gdy 43-letni Robert S. został poproszony o okazanie legitymacji służbowej, przyznał, że jest statystą w jednym z filmów, a odznaka to jedynie filmowy rekwizyt" - dodała Tietz.
Szybko okazało się też, że mężczyzna nie ma prawa jazdy, bo stracił za prowadzenie pod wpływem alkoholu. "Przyznał się do wszystkich popełnionych wykroczeń i dobrowolnie poddał się karze - grzywnie w wysokości 1000 zł" - powiedziała Tietz.(PAP)
pru/ wkr/ jbr/