Międzynarodowa organizacja charytatywna CARE z siedzibą w Genewie zaalarmowała w środę światową opinię publiczną, ogłaszając, że 20 milionów ludzi w Afryce potrzebuje pilnie pomocy żywnościowej, ponieważ grozi im śmierć głodowa.
"W niektórych rejonach sytuacja jest katastrofalna. Niedożywienie, zwłaszcza wśród dzieci, szybko wzrasta. Konieczne jest niezwłoczne zwiększenie dostaw żywności" - oświadczył w środę regionalny koordynator CARE ds. spraw sytuacji nadzwyczajnych we wschodniej Afryce Mohammed Chaled.
W tym regionie, jak raportuje CARE, bydło pada wskutek braku wody i paszy, ceny żywności niepomiernie wzrosły, a dzieci porzucają naukę w szkołach, aby pomagać rodzicom w poszukiwaniu pożywienia.
"Wojny i susza niszczą mechanizmy pozwalające przeżyć ludności tych terenów" - powiedział Chaled. "Ludność potrafi przeżyć jeden nieurodzajny rok. Jednak po trzech już się nie podniesie" - dodał.
W Etiopii sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej wskutek epidemii dyzenterii, a ludność wskutek wygłodzenia jest na nią szczególnie nieodporna.
W Somalii po trzydziestu latach wojny domowej i kilku kolejnych latach suszy trwa masowy exodus ludności do obozów w Kenii, gdzie z kolei w wyniku długotrwałej suszy coraz bardziej brakuje wody. Hodowcy prowadzą stada do rzeźni, starając się sprzedać bydło, zanim padnie z pragnienia.
"Niewątpliwie mamy tu do czynienia z następstwami zmian klimatycznych" - oświadczył koordynator CARE ds. przeobrażeń klimatu Charles Erhart.
"Na wschodzie Afryki obserwujemy coraz szybszy spadek produkcji rolnej. Przewidziano, że do roku 2020 produkcja żywności w porównaniu z 1990 r. zmniejszy się o 50 proc. Niewykluczone, że nastąpi to wcześniej, ale tendencja jest wyraźna" - ostrzegł.(PAP)
ik/ kar/
48033849