Irański przywódca duchowo-polityczny ajatollah Ali Chamenei powiedział w niedzielę, że w Iranie możliwe jest odejście od bezpośredniego wyboru prezydenta, co - według mediów - może być odebrane jako ostrzeżenie wobec Mahmuda Ahmadineżada i jego następców.
Chamenei zasugerował takie rozwiązanie w czasie, gdy media piszą o zaostrzającym się sporze między nim a Ahmadineżadem; chodzi o walkę o władzę przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi w marcu 2012 roku i prezydenckimi w 2013 roku.
"Obecnie system polityczny kraju jest systemem prezydenckim, w którym prezydent jest wybierany bezpośrednio przez ludzi, co jest dobrym i skutecznym sposobem - powiedział Chamenei na spotkaniu z przedstawicielami środowiska akademickiego w zachodniej prowincji Kermanszach. - Jednak jeśli pewnego dnia, prawdopodobnie w odległej przyszłości, okaże się, że system parlamentarny jest bardziej odpowiedni przy wyborze urzędników sprawujących władzę wykonawczą, nie będzie problemu ze zmianą obecnej struktury".
Byłaby to największa zmiana w irańskiej konstytucji od dwóch dekad - zauważa agencja Reutera.
O ile przed wyborami prezydenckimi w czerwcu 2009 roku Ahmadineżad mógł liczyć na pełne poparcie ajatollaha, to spór między nimi zaostrzył się w kwietniu, gdy próba zdymisjonowania przez prezydenta ministra ds. bezpieczeństwa została zawetowana przez duchowego przywódcę - twierdzą analitycy.
Deputowani zdominowanego przez konserwatystów parlamentu grozili wówczas prezydentowi nawet impeachmentem, a kilku jego sojuszników pociągnięto do odpowiedzialności w związku z zarzutami korupcyjnymi.
Duchowy przywódca Irańczyków ma decydujący głos w tak kluczowych kwestiach jak wojsko czy program nuklearny kraju.
Ostatnie wybory prezydenckie w Iranie, które zapewniły Ahmadineżadowi reelekcję, są powszechnie uważane przez opozycję za sfałszowane. W ich następstwie doszło do masowych protestów. (PAP)
ksaj/ ap/
9999695 arch.