Władze Tadżykistanu, który na odcinku blisko 1,5 tys. km dzieli granicę z Afganistanem, przewidują znaczny spadek w tym roku przemytu narkotyków z tego kraju nie tylko za sprawą efektywniejszej walki z narkobiznesem, lecz także choroby, która niszczy uprawy maku.
Kierujący jednym z departamentów tadżyckiej Agencji ds. Kontroli Narkotyków Chalimdżon Machmudow powiedział, że w ciągu sześciu miesięcy tego roku przejęto 2 tony narkotyków, niemal o jedną trzecią mniej niż w takim samym okresie przed rokiem. Heroina, jak powiedział tadżycki urzędnik na konferencji prasowej, stanowiła ponad jedną czwartą (540 kg) zarekwirowanych narkotyków.
Tadżykistan - najbiedniejsza z poradzieckich republik w Azji Środkowej - przez długi czas był rajem dla przemytników narkotyków do Rosji i dalej - na rynki zachodnie. Machmudow powiedział, że jego agencja spodziewa się w tym roku 25-procentowego spadku przerzutu narkotyków, na co, jego zdaniem, składa się aktywniejsza walka z narkotykami w samym Afganistanie, ale także zniszczenie zasiewów maku przez chorobę wywołaną najpewniej przez grzyb.
Władze Tadżykistanu utrzymują, że rekwirują dwie trzecie narkotyków przemycanych z Afganistanu przez ich terytorium, lecz niektórzy zachodni dyplomaci odnoszą się sceptycznie do tych danych i mówią, że oscylują one w okolicach 10 proc.