Zapomniane mazurskie cmentarze leżące na terenie Mazurskiego Parku Krajobrazowego - niejako przypadkiem - zostały zinwentaryzowane i opisane. Zrobiła to Tekla Żurkowska, która na potrzeby pracy naukowej badała m.in. roślinność porastającą zapomniane nekropolie.
"Zbierałam materiały do mojej pracy doktorskiej, której tematem była flora niewielkich mazurskich cmentarzy pochodzących z XIX i początku XX wieku. (...) Początkowo traktowałam te cmentarze jako typowe obiekty do przeprowadzenia badań florystycznych, jednak w miarę upływu czasu stawały się one dla mnie coraz bardziej interesujące z innych względów" - przyznała Tekla Żurkowska.
Pionierskie opracowanie mazurskich cmentarzy jej autorstwa ukazało się w formie albumu zatytułowanego "Mazurskie cmentarze. Symbole w krajobrazie" wydanego przez Wspólnotę Kulturową "Borussia" w Olsztynie. Wspólnota ta od lat zabiega o zachowanie krajobrazu kulturowego regionu.
Charakterystyczne mazurskie cmentarze są jednym z wyróżników krainy tysiąca jezior. Jak powiedziała PAP związana z "Borussią" dyrektor Regionalnego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków w Olsztynie Iwona Liżewska, w przeciwieństwie do katolickiej Warmii na ewangelickich Mazurach cmentarze zakładano nie tylko w każdej wsi, ale nawet przy pojedynczych siedliskach. "Dziś cmentarze te powoli zaczynają zanikać z pejzażu, nie tylko w Mazurskim Parku Krajobrazowym, ale niestety i na pozostałej części Mazur" - powiedziała Liżewska.
Żurkowska na terenie Mazurskiego Parku Krajobrazowego odnalazła i opisała ponad sto cmentarzy, przy czym ponad połowa z nich liczyła po kilka grobów.
Autorka opracowania zauważyła, że ewangelicy zwykle lokowali cmentarze w atrakcyjnie położonych miejscach, np. na pagórkach, z których roztaczał się widok na jezioro, czy zabudowania, w których zmarły mieszkał. Miało to zapewnić swoistą więź między żyjącymi, a zmarłym. Potwierdzeniem tej teorii może być także fakt, iż na krzyżach ustawianych na grobie często można znaleźć inskrypcję "Auf Wiedersehen!" (Do widzenia!).
Krzyże ustawiane na grobach najczęściej były żeliwne, odlewano je - jak twierdzi Żurkowska - w ośrodku hutniczym w Wądołku niedaleko Pisza. Żeliwne były także ogrodzenia małych mazurskich cmentarzy, co sprawia, że dziś łatwo nawet w lasach odnaleźć ślady dawnych nekropolii. Zarówno krzyże, jak i ogrodzenia, często mają wymyślne kute zdobienia.
W swoim opracowaniu Żurkowska sporo miejsca poświęciła roślinności porastającej zapomniane dziś nekropolie. Jej zdaniem sadzone na grobach rośliny miały znaczenie symboliczne i związane były z wierzeniami ludowymi. I tak sadzony niemal na każdym cmentarzu bluszcz i barwinek były symbolami nieśmiertelności i raju, a także przyjaźni i wierności. Goździki dla Mazurów symbolizowały gwoździe ukrzyżowania.
W książce Żurkowska zamieściła mapy i fotografie, które pozwalają nawet osobom nie znającym Mazur odnaleźć leśne nekropolie.(PAP)
jwo/ ls/ jbr/ mhr/