Władze Czadu domagają się od państwa francuskiego 6,3 mln euro tytułem odszkodowania za próbę nielegalnego wywiezienia dzieci do Europy przez członków organizacji Arche de Zoe - poinformował w piątek czadyjski rząd.
W grudniu ubiegłego roku sąd w Czadzie skazał na osiem lat więzienia i wielomilionowe odszkodowanie sześcioro Francuzów, członków organizacji humanitarnej Arche de Zoe, za "próbę uprowadzenia" z Czadu do Europy 103 dzieci.
Ponad pół roku temu prezydent Czadu Idriss Deby ułaskawił skazanych. Rodziny wywiezionych dzieci nie otrzymały pieniędzy.
W piątek rzecznik czadyjskiego rządu Mahamat Hisseine powiedział agencji AFP, że Czad oczekuje od rządu francuskiego, iż "weźmie on na siebie koszty odszkodowania". Rzecznik zaznaczył także, że rząd Czadu odblokował kilka dni temu w formie zaliczki 2,3 miliona euro dla poszkodowanych rodzin. "Wolimy wpłacić zaliczkę, czekając aż Francja zapłaci całą kwotę" - dodał Hisseine. Zauważył też, że ten spór nie "zakłóca wcale dobrych stosunków między Francją a Czadem".
Francuski premier Francois Fillon już w kwietniu po ułaskawieniu szóstki członków Arche de Zoe wykluczył, że państwo francuskie może zapłacić to odszkodowanie. "Nie ma mowy o tym, by francuski podatnik zapłacił 6 milionów euro za błędy, których Francja nie popełniła - powiedział wtedy Fillon.
Członkowie francuskiej organizacji zostali aresztowani w Czadzie w października ubiegłego roku. Zarzucono im, że usiłowali uprowadzić do Europy 103 dzieci, przedstawiane jako sieroty z Darfuru, ogarniętej konfliktem sudańskiej prowincji graniczącej z Czadem. Wszyscy oskarżeni zaprzeczyli zarzutom i twierdzili, że próbowali chronić dzieci przed koszmarem wojny domowej i zapewnić im rodziny zastępcze.
Szymon Łucyk (PAP)