Zdaniem eurodeputowanego Samoobrony Ryszarda Czarneckiego, dymisja Ludwika Dorna z funkcji szefa MSWiA, to "taktyczna gra PiS, której celem jest poszerzenie wpływów obozu rządowego". Czarnecki uważa, że lider PO Jan Rokita ma "odpowiednie kwalifikacje", aby objąć kierownictwo resortu spraw wewnętrznych i administracji.
Rzecznik rządu Jan Dziedziczak poinformował w środę PAP, że minister spraw wewnętrznych i administracji Ludwik Dorn podał się do dymisji. Według rzecznika, premier przyjął dymisję. Dorn zachować ma funkcję wicepremiera.
O tym, że Rokita miał otrzymać propozycję wejścia do rządu i objęcia teki szefa MSWiA napisały środowe dzienniki.
"Dymisja Dorna, to element misternej gry PiS i Jarosława Kaczyńskiego, której celem jest zwiększenie wpływów obozu rządowego o nowe środowiska i wzmocnienie roli klubu parlamentarnego PiS, ponieważ Dorn jest naturalnym kandydatem na szefa klubu" - powiedział w środę PAP Czarnecki.
W ocenie Czarneckiego, zamiana Dorna na Rokitę, to "byłby symboliczny gest, gdy chodzi o tworzenie obozu IV RP, do którego Jan Rokita powinien się zaliczać".
Jednocześnie polityk przyznał, że Rokita - oprócz niewątpliwych wad, ma też "alergię" na Samoobronę. Jednak - jak ocenił - Rokita będzie umiał się wznieść ponad lęki i uprzedzenia do Samoobrony.
Zdaniem Czarneckiego, nie wchodzi w grę wymiana w rządzie ministrów z Samoobrony. Jak dodał, prasowe spekulacje o ewentualnej rezygnacji przez Samoobronę z resortu budownictwa na rzecz ministerstwa ochrony środowiska, jest niemożliwa ze względu na niechęć samego PiS.
"Ministrowie Samoobrony pracują uczciwie. Nie mają się czego obawiać, nie powinno już być żadnych niespodzianek" - powiedział Czarnecki. (PAP)
mrr/ par/ rod/