Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka może zostać zaproszony na szczyt Unii Europejskiej w pierwszej połowie 2009 r., jeśli na Białorusi zostaną przeprowadzone demokratyczne reformy - oświadczyła w czwartek rzeczniczka czeskiego MSZ Zuzanna Opletalova.
"Możliwe, że podczas czeskiego przewodnictwa (w UE, rozpoczynającego się 1 stycznia) zostanie zorganizowany szczyt UE ze wschodnimi partnerami - Ukrainą, Mołdawią, Azerbejdżanem, Armenią i Gruzją. Ale na razie nie mamy pewności, czy Białoruś zostanie zaproszona" - powiedziała rzeczniczka.
Jak zaznaczyła, Unia chciałaby "widzieć Białoruś na tym szczycie, ale są pewne warunki". "Po pierwsze, Białoruś powinna przystąpić do programu Partnerstwa Wschodniego i oczywiście powinna wejść na drogę rozwoju demokratycznego" - oznajmiła Opletalova.
Jak dodała, ostateczna decyzja dotycząca terminu szczytu i składu jego uczestników zostanie podjęta w grudniu. Zaznaczyła, że przedstawiciele białoruskiej opozycji już zostali na niego zaproszeni.
We wtorek z białoruskimi opozycjonistami spotkali się w Wilnie deputowani Parlamentu Europejskiego na czele z przewodniczącym grupy parlamentarnej ds. Białorusi, Jackiem Protasiewiczem (PO). W rozmowach uczestniczyli m.in. Alaksandr Kazulin, Siarhiej Kaliakin i Anatol Labiedźka.
Protasiewicz ocenił po ich zakończeniu, że białoruska opozycja słusznie uważa obecnie za najważniejsze zadanie zmianę ordynacji wyborczej. Jak pisze białoruski portal Karta'97, Protasiewiczowi spodobał się zwłaszcza pomysł zbierania podpisów pod wnioskiem o zmianę ordynacji wśród Białorusinów. "Ważne, by władze usłyszały nie tylko głos polityków, lecz także zwykłych obywateli Białorusi" - cytuje portal jego słowa. (PAP)
mw/ ro/
int.