*Francja podejmie kolejną, czwartą już próbę odnalezienia czarnych skrzynek samolotu Air France, który w czerwcu ubiegłego roku runął do Atlantyku w drodze z Rio de Janeiro do Paryża - podały w piątek francuskie media. *
Francuski przewoźnik obwinia o spowodowanie katastrofy konstruktorów maszyny i czujników prędkości. Airbus A330 Air France z 228 osobami na pokładzie spadł do Atlantyku 1 czerwca 2009 roku. Wszyscy pasażerowie zginęli.
Jak informuje w piątek radio Europe 1, na luty przyszłego roku planowana jest kolejna próba odnalezienia szczątków airbusa. Powiadomił o tym francuski sekretarz stanu ds. transportu, Thierry Mariani.
_ - Wyciągnęliśmy wnioski z niepowodzenia (poprzednich trzech nieudanych prób odnalezienia czarnych skrzynek). Tym razem użyjemy innej techniki i skorzystamy z najlepszego dostępnego sprzętu _ - powiedział Mariani na antenie Europe 1. Dodał, że _ nie ma ocz ywiście żadnej gwarancji (powodzenia), ale robimy wszystko, by zwiększyć nasze szanse. _
Akcja odbędzie się na Atlantyku w strefie o promieniu 75 km i może potrwać do czterech miesięcy.
W wyniku dotychczasowych poszukiwań, z których ostatnie zakończyło się w maju bieżącego roku, wydobyto około 50 ciał ofiar katastrofy i 3 proc. szczątków samolotu. Mimo wielokrotnych prób nie udało się zlokalizować czarnych skrzynek.
Nie ustalono też dotychczas przyczyny katastrofy.Wstępny raport francuskiego Biura ds. Śledztw i Analiz (BEA), zajmującego się badaniem katastrof lotniczych, wskazuje, że awaria czujników prędkości samolotu przyczyniła się do wypadku, ale że sama w sobie nie wyjaśnia tej katastrofy.
Dziennik _ Liberation _ podał w piątek, że linie lotnicze Air France przekazały organom śledczym własny raport w tej sprawie. Według gazety obciąża on konstruktora samolotu, koncern Airbus, oraz producenta czujników prędkości w maszynie, firmę Thales.
Francuski przewoźnik twierdzi, że w ciągu 10 miesięcy poprzedzających katastrofę wysyłał wiele sygnałów o awariach czujników prędkości w samolotach tego konstruktora, ale ani Airbus ani Thales nie zareagowały na te ostrzeżenia.
Jak zauważa _ Liberation _, w tle tej sprawy rozgrywa się walka o uniknięcie płacenia gigantycznych odszkodowań dla rodzin ofiar tragedii. Przed sądami w USA i Brazylii toczy się kilkadziesiąt postępowań, w których sądy mogą orzec odszkodowania sięgające nawet po 4 mln euro od osoby.
Czytaj w Money.pl ( http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=-3 month&de=today&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=CHFPLN&s%5B1%5D=EURCHF&w=460&h=250&cm=1 )