Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Dąbrowski: nie było żadnej korupcji

0
Podziel się:

Nie było żadnej korupcji, żadnej ingerencji urzędników w postępowaniu
dotyczącym sprzedaży składników majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie - powiedział w poniedziałek na
konferencji prasowej szef Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Dąbrowski.

Nie było żadnej korupcji, żadnej ingerencji urzędników w postępowaniu dotyczącym sprzedaży składników majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej szef Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Dąbrowski.

Dodał, że nie wie, czy proces sprzedaży stoczni jest obszarem do działania CBA. Zdaniem Dąbrowskiego o tym, czy doszło do naruszenia prawa, zdecyduje prokuratura i sąd. "My jesteśmy spokojni" - zapewnił.

Dąbrowski przypomniał, że trwa ponowny przetarg na sprzedaż majątku stoczni i "te wydarzenia bardzo komplikują pracę". Powiedział, że nie wiadomo, kto złoży ofertę i jakie będą wadia. Dodał, że ma nadzieję, iż będzie choć jeden jedyny inwestor, który zechce kontynuować w zakładach w Gdyni i Szczecinie produkcję stoczniową.

Prezes ARP zapewnił, że nie ma prawnej możliwości, by inwestor odzyskał od zarządcy kompensacji wpłacone wadium. Chodzi o kwotę w wysokości 8 mln euro, jakie wpłacił katarski fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights, aby wziąć udział w przetargu na kluczowe elementy majątku stoczni.

Dąbrowski poinformował, że wadium jest na kontach zakładów - 26 mln 560 tys. zł znajduje się na koncie stoczni Gdynia i 9 mln 581 tys. zł na koncie stoczni Szczecin. Wyjaśnił, że te pieniądze zostaną przeznaczone na spłatę wierzytelności stoczni.

Odpowiadając na pytanie, co ARP wiedziała o inwestorach, Dąbrowski mówił, że tak jak przy każdym przetargu nieruchomościowym były określone wymagania co do dokumentów, jakie oferenci musieli złożyć. Były to np. wypisy z rejestru. "W odniesieniu do każdego z uczestników przetargu posiadaliśmy takie informacje" - zapewnił.

Tylko Stichting Particulier Fonds Greenrights wpłacił wadia na te części majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie, które służą do produkcji statków. "Zależało nam bardzo na sprzedaży temu podmiotowi" - zaznaczył prezes ARP. "Jestem przekonany, że wszystkie czynności, które wykonałem w ramach postępowania kompensacyjnego, były wypełnieniem moich obowiązków i były wykonane prawidłowo" - odpowiedział na pytanie, czy w związku ze stenogramami opublikowanym przez "Wprost" nie powinien zrezygnować z zajmowanego stanowiska.

Tygodnik opublikował w niedzielę informacje z raportu, który CBA przekazało najważniejszym osobom w państwie. Wynika z nich, że urzędnicy ARP mieli czynić wszystko, by przetarg na stocznie w Gdyni i Szczecinie wygrał właśnie Stichting Particulier Fonds Greenrights.

"Przygotowując przetarg staraliśmy się, aby był on przeprowadzony jak najbardziej transparentnie, stąd pomysł witryny internetowej. Każdy inwestor widział najwyższe oferty złożone w trakcie postępowania" - dodał. Pytany o tożsamość inwestora, powiedział, że jest ona znana MSWiA.

Pytany, czy Agencja zachęcała jednakowo wszystkich inwestorów do wzięcia udziału w przetargu, w tym m.in Polimex-Mostostal, Dąbrowski powiedział: "Polimex Mostostal nie miał zamiaru startować w stoczniowym przetargu. "Pan Jaskóła (prezes Polimex-Mostostal Konrad Jaskóła - PAP) proponował rozwiązanie, by Agencja odkupiła część majątku potrzebnego do produkcji (statków - PAP), otworzyła specjalną strefę ekonomiczną, po czym ulokowała tam jako inwestora Polimex-Mostostal. Powiedziałem, że takie rozwiązanie w związku z koniecznością przeprowadzenia przetargu, zdobycia jak największej kwoty pieniędzy dla wierzycieli, jest niemożliwe. I zaprosiłem go do uczestniczenia w postępowaniu przetargowym".

Na pytanie o rolę, jaką w sprawie sprzedaży majątku stoczni odegrał Abdul Rahman el Assir, który reprezentował m.in. katarski fundusz, Dąbrowski powiedział, że "Agencja Rozwoju Przemysłu nie prowadzi żadnych interesów z panem Assirem. Nie zajmujemy się handlem bronią. Osoba ta uczestniczyła w składzie oficjalnych delegacji (katarskiego funduszu - PAP)".

Minister skarbu Aleksander Grad powiedział w niedzielę PAP, że Assir sugerował resortowi, by sfinalizował ugodę pomiędzy Bumarem a spółkami z Bliskiego Wschodu pośredniczącymi w sprzedaży bronią. Podkreślił jednak, że tego nie zaakceptował, bo nie można tego łączyć ze sprzedażą stoczni.

Według doniesień "Wprost" CBA uznało Assira za jedną z głównych postaci w sprawie procesu sprzedaży majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie. Miał on - pisze tygodnik - domagać się od MSP zwrotu prowizji za sprzedaż polskiej broni wyprodukowanej przez Bumar SA. Media podawały wcześniej, że Assir to libański handlarz bronią, z którego konta wpłacono wadium za stocznie.

W poniedziałek MSP poinformowało, że wiceminister skarbu Adam Leszkiewicz oraz członek zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu Andrzej Szortyka będą odpowiedzialni za nadzór nad sprzedażą majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie. Dotychczas w zespole nadzorującym sprzedaż majątku obu stoczni zajmowali się tym: w resorcie skarbu - wiceminister Zdzisław Gawlik, a w ARP - prezes agencji Wojciech Dąbrowski oraz wiceprezes Jacek Goszczyński.

Na pytanie, czy zmiana zespołu może oznaczać wotum nieufności ministra skarbu wobec prezesa ARP, Dąbrowski powiedział: "Zgodnie z prawem wyboru składu zarządu Agencji dokonuje rada nadzorcza lub minister skarbu państwa. Do tej pory żadne zmiany nie nastąpiły. Nic mi nie wiadomo o działaniach w tym kierunku".

Wyjaśnił, że zmiany w zespole, który odpowiadał dotychczas za sprzedaż stoczni, będą polegały na przesunięciu obowiązków. "Te osoby z zarządu Agencji, które do tej pory zajmowały się stoczniami, nie będą tym dalej się zajmować" - podkreślił.

"Wiceprezes ARP Jacek Goszczyński nie będzie zajmował się stoczniami. Postanowiliśmy dokonać przesunięcia, wyznaczyć nową osobę dla czystości sprawy, ale też dla ułatwienia postępowania. Mamy bardzo mało czasu na znalezienie inwestorów, na dokonanie drugiego etapu sprzedaży (majątku stoczni - PAP).

Pytany, czy są już chętni inwestorzy do wzięcia udziału w drugim przetargu stoczniowym, Dąbrowski powiedział, że Agencja prowadzi takie rozmowy, niektórzy przedstawiciele inwestorów - zarówno krajowych, jak i zagranicznych - oglądali już majątek zakładów. "Oficjalnie nikt nie przekazał jednak informacji, że będzie startował w przetargu" - dodał. (PAP)

dol/ je/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)