*Zbrodnia doskonała nie istnieje, ponieważ nie ma na świecie przestępcy, który byłby w stanie zatrzeć za sobą wszystkie ślady - twierdzą fachowcy. A w procesie identyfikacji przestępcy niezastąpiona wydaje się być daktyloskopia, która na ziemiach polskich stosowana jest od 100 lat. Gdyby Sherlock Holmes żył dziś, z pewnością zrezygnowałby ze swojej ulubionej dedukcji, na rzecz tej dyscypliny... *
"Daktyloskopia" (gr. Daktylos - palec, skopeo - patrzę, oglądam) to technika śledcza zajmująca się badaniami porównawczymi linii papilarnych w celu ustalenia sprawcy przestępstwa. Terminu tego po raz pierwszy użył argentyński dziennikarz Francisco Latzina w 1893 roku, ale odcisków palców używano już w starożytności do potwierdzania transakcji handlowych.
W XVII wieku pojawiły się pierwsze prace dotyczące budowy linii papilarnych i znajdujących się na nich kanalików potowych. W 1684 roku ukazał się na ten temat artykuł angielskiego botanika Nehemiaha Grewa, zaś dwa lata później profesor anatomii na uniwersytecie Bolońskim - Marcello Malpighi opisał istnienie na opuszkach palców spiral, linii i kropek (warstwę skóry zawierającą tę informację określamy dziś "warstwą Malpighi"). Jednak nie wspomniał o nich jako narzędziu identyfikacji. Musiało minąć 200 lat, żeby to odkrycie znalazło praktyczne zastosowanie.
Pierwszy na świecie wyrok orzeczony na podstawie zostawionych na miejscu zbrodni odcisków linii papilarnych wydano w 1892 roku w Argentynie. Skazana została Francesca Rojas za zamordowanie dwójki swoich dzieci i obarczanie winną innych. W Europie po raz pierwszy skazano człowieka na podstawie odcisków palców w Anglii, 2 września 1902 roku. Harry Jackson za włamanie do domu dostał siedem lat więzienia. Nieszczęśliwie dla siebie samego, zostawił odciski linii papilarnych na parapecie.
W 1892 roku Francis Galton, zięć Darwina wykazał, jak nikłe jest prawdopodobieństwo, bo dwoje ludzi miało takie same układy linii papilarnych (1:64 000 000 000). Sklasyfikował on zasady daktyloskopii w wydanej w 1892 roku pozycji "Fingerprints", którą uważa się za pierwsza pełną monografię dotycząca daktyloskopii. Obecnie naukowcy przekonują się, że podrobić można kod genetyczny, ale spiral, linii i kropek na opuszkach naszych palców nigdy.
"Daktyloskopia, niezależnie od rozwoju genetyki ma gwarantowaną dalszą perspektywę rozwoju. Ma daleką i świetlaną przyszłość przed sobą, bo póki co w daktyloskopii nie natrafiono na osoby, które posiadałyby identyczne ślady linii papilarnych" - przekonuje wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Adam Rapacki.
Za początek registratury daktyloskopijnej na ziemiach polskich uznaje się rok 1909, kiedy to policmajster Michał Żabczyński wydał pierwszy urzędowy dokument regulujący postępowanie rejestracyjne przestępców i ich daktyloskopowanie. "Przy śladach typu kradzież z włamaniem, zabójstwo i innych, gdy przestępca może pozostawić ślady materialne, policjantom, którzy pierwsi przybywają na miejsce przestępstwa, zalecam nie tylko szczególną ochronę śladów, lecz także natychmiastowe powiadomienie fotografa (tel. 338) i agenta biura rejestracyjnego, przy czym do ich przybycia nie wolno niczego dotykać" - czytamy w okólniku Żabczyńskiego.
I tak proces ten wygląda i dziś, z tą różnicą, że policjanci dysponują nowoczesnym sprzętem do szybkiej identyfikacji daktyloskopijnej (np. przenośny terminal Morpho RapID, stacjonarny Morpho Touch, nowoczesne systemy komputerowe, ultrafiolet, proszki daktyloskopijne). Jednakże nawet eksperci z popularnego amerykańskiego serialu "CSI" wyposażeni w najnowocześniejszy sprzęt, nie mogą się obyć bez zwykłego pędzelka.
Niech też nie zmyli nikogo filmowy stereotyp, że przestępca w rękawiczkach może ujść bezkarnie. Obecnie odciski można pobrać nawet z wnętrza tej części garderoby, a specjalna nauka - gantioskopia zajmuje się badaniem śladów rękawiczek. Tzw. "utajnione" odciski palców - niewidoczne gołym okiem (np. na skórze) znajduje się przy użyciu proszków ferromagnetycznych, barwionych i fluorescencyjnych, folii daktyloskopijnej a nawet lasera.
"Na przestrzeni tych 100 lat zaszły permanentne zmiany. Jeśli chodzi o daktyloskopię to z jednej strony pojawia się cała masa nowych rozwiązań pozwalających na ujawnianie śladów linii papilarnych, na lepsze ich zabezpieczenie, na możliwości porównawcze tych śladów ze zbiorami. Dodatkowo postęp technologiczny daje ogromne możliwości rozwoju w procesie zapewnienia bezpieczeństwa. Rozwój systemów teleinformatycznych pozwala na to, że możemy ślady linii papilarnych, czy linie papilarne wykorzystywać w procesie poszukiwania sprawców przestępstw, w procesie niedopuszczania, np. osób niepożądanych na terytorium Unii Europejskiej" - dodaje Rapacki.
Dużym ułatwieniem dla policji jest działający od 2000 roku Automatyczny System Identyfikacji Daktyloskopijnej (AFIS). Pozwala on na szybkie porównywanie śladów linii papilarnych i szybka identyfikację. W systemie znajdują się dwie bazy: baza kart daktyloskopijnych osób, które popadły w konflikt z prawem (ponad 3 mln) i baza śladów NN (nomen nescio) z miejsc przestępstw (ponad 50 tys.). Za pomocą AFIS-a porównywać można wszystko ze wszystkim: ślady z kartami, kartę sprawcy z bazą śladów, ślady ze śladami, kartę z kartą. Następnie system w ciągu kilku minut przeszukuje bazy, ale ostatecznie to ekspert podejmuje decyzję, czy wytypowane przez AFIS obrazy są zgodne czy nie.
Zagadnienie daktyloskopii we współczesnym świecie, jej rozwoju i zaletach omówili prelegenci z kraju i zagranicy podczas trzydniowej konferencji, pt.: "100 lat daktyloskopii na ziemiach polskich", która odbyła się w ubiegłym tygodniu w Starej Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Jej organizatorami byli: Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji, Wydział Prawa i Administracji UW oraz Stowarzyszenie Absolwentów Wydziału Prawa i Administracji UW. (PAP)
asr/ ls/