B. szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Zbigniew Derdziuk zeznał we wtorek przed komisją śledczą, że jego uwagi do projektu zmian w tzw. ustawie hazardowej dotyczyły przedłużania zezwolenia na działalność kasyn i salonów gier. Zaznaczył, że w trakcie prac nad projektem nowelizacji nie dostrzegł nic, co wskazywałoby na bezprawne naciski.
Derdziuk był dwukrotnie szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów. Pierwszy raz w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza - od listopada 2006 r. do lipca 2007 roku. Po raz drugi na czele Komitetu stanął 16 listopada 2007 roku w okresie rządów Donalda Tuska (będąc jednocześnie członkiem Rady Ministrów). Sprawował funkcję do 13 stycznia 2009 r. Na stanowisku zastąpił go Michał Boni.
Derdziuk powiedział, że miał styczność z projektem zmian w ustawie hazardowej będąc w rządzie PO-PSL. Wyjaśnił, że w maju 2008 r. opiniował skutki tej regulacji. "Posiedzenia komitetu w tej sprawie odbywały się 17 lipca 2008 r. i 18 września 2008 r." - mówił.
Jak zeznał we wtorek, "w trybie ustawy lobbingowej" uwagi do projektu zgłosiły: Związek Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne oraz Izba Gospodarcza Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych. "Chociaż w zasadzie powinni je zgłosić do ministra wnioskodawcy" - powiedział Derdziuk. Dodał, że uwagi, które do niego wpłynęły, przekazał przedstawicielowi wnioskodawcy - wiceministrowi finansów Jackowi Kapicy. Podkreślił przy tym, że nie miał do czynienia "z żadnym innym lobbingiem".
Dodał, że zanim projekt zmian w ustawie hazardowej wpłynął do Komitetu Stałego, był w uzgodnieniach międzyresortowych. "Nawet zgłaszałem do niego uwagi, jak każdy członek Rady Ministrów" - powiedział Derdziuk. Dopytywany czego dotyczyły jego uwagi odpowiedział, że kwestii przedłużenia zezwolenia na prowadzenie działalności kasyn.
Jak mówił, w piśmie do wiceministra Kapicy postulował, by sześcioletnią koncesję na prowadzenie salonów gier i kasyn można było przedłużyć tylko jeden raz, a potem firma musiałaby stanąć do przetargu. (W projekcie nowelizacji postulowano możliwość wielokrotnego przedłużania koncesji). "Jestem zwolennikiem tego, by rynek był regulowany na czas określony, a potem reguły muszą być równe dla wszystkich" - uzasadniał Derdziuk swoje stanowisko w tej sprawie.
Bartosz Arłukowicz (Lewica) przypomniał, że 15 września 2008 r. Derdziuk otrzymał odpowiedź od resortu finansów, że postulowane przez niego rozwiązanie jest sprzeczne z zasadami prowadzenia koncesjonowanej działalności gospodarczej. Poseł Lewicy chciał wiedzieć, dlaczego Derdziuk nie zastosował się do tej odpowiedzi MF.
"Jako podmiot wolny, który jest solidarnym członkiem Rady Ministrów, mam prawo zachować swoje zdanie" - odparł. Zaznaczył, że na posiedzeniu Komitetu Stałego 18 września MF przyjęło jego argumentację w sprawie przedłużania koncesji i projekt nowelizacji został uzgodniony.
Derdziuk odniósł się też we wtorek do publikacji w "Newsweeku", który napisał w listopadzie 2009 r., że podczas pracy w kancelarii premiera miał on "kilkakrotnie interweniować" w sprawie ustawy hazardowej. Według tygodnika, w 2008 roku Derdziuk "wielokrotnie forsował przepis korzystny dla operatorów maszyn o niskich wygranych" - chodzi właśnie o zapis, by można było tylko jeden raz przedłużyć zezwolenie na działalność kasyn i salonów gier. Derdziuk zaprzeczył tym informacjom.
Derdziuk podkreślił, że poprosił tygodnik o sprostowanie i przeprosiny. Dodał, że redakcja odmówiła, a on obecnie rozważa wytoczenie procesu sądowego.
Były szef Komitetu Stałego Rady Ministrów powiedział też posłom komisji, że podczas spotkania z 4 sierpnia 2008 roku, dotyczącego przebiegu prac nad projektem zmian w ustawie hazardowej, była mowa o dopłatach do gier. W spotkaniu tym oprócz Derdziuka uczestniczyli: wiceminister finansów Jacek Kapica, ówczesny szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak oraz minister w Kancelarii Premiera Michał Boni.
Dodał, że z tego, co pamięta, rozmowa odbyła się w jego gabinecie i że nie przypomina sobie, kto zainicjował temat dopłat. Nie pamiętał też, jakie stanowisko w sprawie dopłat zajmowali Boni i Nowak.
Przyznał, że podczas spotkanie była mowa o notatce Kapicy - z 28 lipca 2008 r. - na temat przebiegu prac nad projektem zmian w tzw. ustawie hazardowej i wątpliwości związanych z tempem prac nad nim. Chodzi o notatkę, w której wiceminister finansów m.in. odnotował uwagi resortu gospodarki sprzeciwiające się 10-procentowym dopłatom do gier. Kapica pisał, że uwagi wpłynęły po rozpatrzeniu projektu przez Komitet Stały Rady Ministrów (posiedzenie komitetu odbyło się 17 lipca 2008 r.)
Derdziuk zeznał, że nie przypomina sobie, co dokładnie było mówione o notatce. "Miała, wydaje się, charakter porządkujący. Nie miała żadnego skutku, dlatego że na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów 18 września, niezależnie od tych uwag, ustawa z wersją dopłat została przyjęta" - podkreślił.
"Na tym spotkaniu, o ile sobie dobrze przypominam, było rozstrzygnięcie, że ustawa o Służbie Celnej musi być wstrzymana do opinii Kolegium ds. Służb Specjalnych, a ustawa o grach i zakładach wzajemnych ma być dalej procedowana. Tak się też stało 18 września projekt został rozpatrzony i przyjęty" - odpowiedział Derdziuk w odpowiedzi na pytanie o konkluzję spotkania.
Zbigniew Wassermann (PiS) pytał jakie były powody tego, że projekt nowelizacji nie trafił na posiedzenie Rady Ministrów, pomimo że procedowano nad nim aż 1,5 roku. "13 stycznia 2009 r. przestałem być ministrem. Nie mam wiedzy odnośnie przyczyn, które zaistniały po tym okresie" - powiedział Derdziuk.
Poseł pytał też, czy przekazanie kontroli nad rynkiem hazardowym Służbie Celnej nie było osłabieniem tego nadzoru. Derdziuk odpowiedział, że nie ma uprawnienia do oceniania tego. Dodał jednak, że po wejściu do UE cześć kompetencji Służby Celnej była "uwolniona" i służba ta miała "potencjał w tym zakresie (nadzoru nad hazardem - PAP)".
Beata Kempa (PiS) pytała Derdziuka, czy zwracał się do resortu finansów z prośbą o informacje dotyczącego tego, jakie rozwiązania prawne związane z hazardem funkcjonują w innych krajach UE. Derdziuk potwierdził i dodał, że chciał, "żeby opis sytuacji w tym zakresie był pełny".
Derdziuk zaznaczył, że w trakcie prac nad projektem zmian w tzw. ustawie hazardowej nie dostrzegł nic, co wskazywałoby na bezprawne naciski. "Nie dostrzegałem tego, poza legalnymi wnioskami, które były pisane w tym zakresie" - dodał.
Posłanka PiS pytała też, czy kiedykolwiek ws. projektu noweli ustawy hazardowej rozmawiał z b. wicepremierem, ministrem spraw wewnętrznych i administracji Grzegorzem Schetyną.
"Nie przypominam sobie. Pan premier Schetyna nie chodził na posiedzenia Komitetu i najczęściej reprezentował go pan minister (Piotr - PAP) Stachańczyk lub któryś z innych wiceministrów" - powiedział. Kempa dopytywała też, czy rozmawiał z nim nt ustawy hazardowej kiedykolwiek szef gabinetu politycznego Schetyny, Piotr Targiński. Derdziuk zaprzeczył.
Posłanka zapytała następnie, czy kiedykolwiek rozmawiał ws. projektu nowelizacji z Maciejem Rosołem, szefem gabinetu politycznego ówczesnego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. "Jestem pewien, że takich kontaktów nie miałem" - odpowiedział Derdziuk.
Kempa zapytała też o zainteresowanie nowelizacją premiera Donalda Tuska. "Pan premier Tusk zazwyczaj zajmował się projektami, które już były na posiedzeniu (Komitetu Stałego)" - odpowiedział Derdziuk. Dodał, że jeśli chodzi o inne projekty, to premier czekał, "aż będą na agendzie". Zaznaczył też, że nie odczuł ze strony premiera szczególnego zainteresowania projektem ustawy hazardowej.
Derdziuk zeznał ponadto, że od kwietnia 2000 r. do początku 2001 r. był członkiem rady nadzorczej Totalizatora Sportowego. Jak mówił, złożył rezygnację z tej funkcji z powodów osobistych.(PAP)
luo/ mzk/ tgo/ mok/ jra/