Bułgaria, USA i NATO prowadzą rozmowy o przyjęciu przez Bułgarię elementów tarczy antyrakietowej, przede wszystkim radaru - poinformował w poniedziałek dziennik "Dnewnik", powołując się na anonimowe źródła w bułgarskim resorcie obrony.
Według gazety negocjacje prowadzone są od października 2009 roku, gdy ówczesny minister obrony, a obecnie szef dyplomacji bułgarskiej Nikołaj Mładenow omawiał tę kwestię podczas wizyty w Waszyngtonie.
"Jeżeli powstanie wspólny system obrony przeciwrakietowej na terytorium NATO, o którym mówi się od 2003 roku, Bułgaria z pewnością znajdzie w nim swoje miejsce" - mówił wtedy Mładenow.
Bułgaria i Rumunia były wielokrotnie wymieniane w ostatnich miesiącach przez wysokich przedstawicieli władz USA jako kraje, w których mogą być rozmieszczone elementy nowego systemu antyrakietowego - pisze "Dnewnik". W minionym tygodniu Rumunia oficjalnie wyraziła zgodę na przyjęcie elementów tarczy - przypomina dziennik.
Według gazety plany nowego systemu zakładały, że systemy radarowe będą rozmieszczone w Turcji. Ankara postawiła jednak warunek, by znajdowały się one pod jej dowództwem. Tymczasem według zamierzeń USA i NATO tarcza ma być systemem sojuszniczym, dowodzonym przez amerykańskich wojskowych - wyjaśnił gazecie anonimowy przedstawiciel bułgarskiego resortu obrony. Wtedy właśnie pojawiła się Bułgaria jako alternatywny kraj dla rozmieszczenia radaru - przypomina dziennik.
Według "Dnewnika" rozważana jest ewentualność ustanowienia systemu radarowego na górze Botew (2376 metrów n.p.m.) w Starej Płaninie w środkowej części kraju. Obecnie znajduje się tam wieża telewizyjna, której sygnał obejmuje swym zasięgiem 65 proc. terytorium Bułgarii.
Ewgenia Manołowa (PAP)