Dramatu zakładników w Manili, 4 z 15 przeżyło

aktualizacja 14:50

Autobus został porwany przez uzbrojonego byłego policjanta. Przed szturmem policji prywacz twierdził, że zabił dwie osoby, władze tego nie potwierdzają.* *

Eksperci, którzy na żywo komentowali transmisję z akcji antyterrorystów w TVN24 twierdzą, że policja popełniła kardynalne błędy w czasie uwalniania zakładników.

Generał Roman Polko krytykował sposób działania filipińskich policjantów, którzy próbowali dostać się do autobusu, w którym terrorysta przetrzymywał zakładników.

Zdaniem byłego dowódcy jednostki specjalnej GROM filipińscy policjanci działając nieumiejętnie przynieśli więcej szkody niż pożytku, gdyż irytowali porywacza. Roman Polko nie wyklucza, że śmierć zakładników jest wynikiem pseudoantyterrorystycznej akcji funkcjonariuszy.

Polko podkreśla, że szturm powinien być przeprowadzony bardzo szybko i nie powinien być wstrzymywany. Generał zwraca uwagę, że terrorysta nie miał możliwości obserwowania policjantów i należało go namierzyć i zlikwidować.

Jak twierdzi rozgłośnia DZBB, w autobusie było 25 zagranicznych turystów, w tym dzieci, oraz troje Filipińczyków. Według policji, turyści pochodzą z Hongkongu. Porywacz zwolnił wcześniej trzy kobiety, troje dzieci i trzech starszych mężczyzn.

Napastnik to 55-letni były kapitan policji. Został zwolniony ze służby w 2008 roku, gdyż był zamieszany w rabunek, wymuszenia i handel narkotykami. Żądał przywrócenia do pracy.