NASA przełożyła na wtorek drugi etap naprawy jednego z dwóch systemów chłodzenia Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Pierwotnie drugie wyjście astronautów w przestrzeń kosmiczną w celu dokończenia wymiany niesprawnej pompy miało się odbyć w poniedziałek.
Decyzja została podjęta przez amerykańską agencję kosmiczną kilka godzin po zakończeniu pierwszego spaceru kosmicznego w związku z awarią skafandra 53-letniego Amerykaniana Ricka Mastracchio. "Problem konfiguracji" wystąpił po zakończeniu sobotnich prac w przestrzeni kosmicznej, w których uczestniczył Mastracchio wraz z drugim Amerykaninem 44-letnim Mike'iem Hopkinsem.
Z informacji telewizji Sky News wynika, że problem polegał na dostaniu się wody do sublimatora - urządzenia, które odpowiada za pozbywanie się nadmiaru ciepła ze skafandra. Przyczyną awarii mogło być działanie samego Mastracchio, który nieumyślnie uruchomił włącznik wody, przebywając już w śluzie powietrznej Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Astronauci z ISS zakończyli w sobotę pierwszy etap naprawy jednego z dwóch systemów chłodzenia. Mastracchio i Hopkins wyszli w przestrzeń kosmiczną, aby rozpocząć wymianę niesprawnej pompy tłoczącej amoniak, który służy jako substancja chłodząca. Podczas spaceru kosmicznego usunęli starą pompę; była to trudna operacja, gdyż pompa jest wielkości lodówki i ma masę 353 kg.
Podczas pierwszego wyjścia astronauci przygotowali jedynie front robót, odłączając przewody, usuwając starą pompę i przygotowując zapasową. Dopiero podczas drugiego wyjścia, w Wigilię, przystąpią do montażu nowej. Miał on nastąpić w poniedziałek, jednak w wyniku sobotniej usterki termin został przeniesiony na wtorek. Ewentualne trzecie wyjście planowano na 25 grudnia. Gdyby do niego doszło, byłoby to drugie w historii wyjście w kosmos w Boże Narodzenie. Pierwsze odbyło się w 1973 r. podczas misji na stacji Skylab.
Zdaniem agencji Associated Press tempo sobotnich prac było na tyle szybkie, że możliwe będzie zakończenie naprawy podczas drugiego wyjścia. Centrum dowodzenia brało nawet pod uwagę możliwość przedłużenia sobotniej misji, jednak zimno i poczucie dyskomfortu zmusiło Mastracchio do powrotu na stację.
NASA podjęła przed naprawą specjalne kroki bezpieczeństwa, aby nie doszło ponownie do wypadku, jaki miał miejsce w lipcu, kiedy włoski astronauta Luca Parmitano omal nie zginął, gdy jego hełm został zalany wodą wyciekającą z systemu chłodzenia skafandra. Mimo badań dokładne przyczyny tamtej awarii nie zostały szczegółowo rozpoznane.
W związku z tamtym wydarzeniem w hełmach amerykańskich astronautów zamontowano specjalne rurki do awaryjnego oddychania. Zostaną one wykorzystane w przypadku dostania się wody do hełmu.
W sobotę w połowie prac Mastracchio musiał podnieść temperaturę w butach ze względu na znaczne wyziębienie stóp. Astronauta narzekał również na ogólnie złe samopoczucie. Po zabezpieczeniu starej pompy i narzędzi potrzebnych do jej demontażu mężczyźni otrzymali pozwolenie na zakończenie misji. Awaria została wykryta już na terenie stacji, kiedy astronauci znajdowali się w śluzie powietrznej.
Eksperci NASA uważają, że wymiany pompy nie można było odkładać, gdyż jeśli dojdzie do niesprawności drugiego systemu chłodzenia, to stacja będzie poważnie zagrożona. Zagrożenie może być na tak duże, że trzeba będzie ewakuować całą załogę.
Od czasu wystąpienia awarii, czyli od 11 grudnia, klimatyzację wnętrza stacji zapewnia drugi, zapasowy, system. Działa on niezależnie od pierwszego, ale jego uruchomienie spowodowało konieczność wyłączenia części aparatury, która nie jest niezbędna.
NASA zapewnia, że życie sześciu członków załogi ISS nie jest zagrożone.(PAP)
lm/ kar/
15352190 int. arch.