Niezwykłe drzewo posadzono w Montrealu. Jest to sadzonka wyhodowana z kasztanowca, o którym pisała w okupacyjnych dziennikach Anna Frank.
Nastoletnia autorka wzruszającego okupacyjnego pamiętnika pisała o dodającym jej odwagi drzewie kasztanowca, widocznym z okna strychu domu, w którym ukrywała się w Amsterdamie. Rosło ono przez wiele lat po wojnie, ale w sierpniu spróchniałe 170-letnie drzewo zostało powalone przez wichurę.
Z kasztanów, które wyrosły na drzewie Anny Frank i zostały zebrane w ubiegłym roku wyhodowano kilkanaście sadzonek - przypomniały kanadyjskie media. Jedna ma trafić do Białego Domu, część posadzono w Europie, a jedna trafiła do Montrealu jako jedynego kanadyjskiego miasta. To właśnie Montreal, poza Izraelem i Nowym Jorkiem, przyjął po wojnie najwięcej osób, które przeżyły Holokaust. Kasztanowiec posadzono w miniony poniedziałek, podczas ceremonii w Montreal Holocaust Memorial Centre.
Ukrywająca się żydowska rodzina Anny Frank została po dwóch latach wykryta i wysłana do obozu koncentracyjnego. Autorka "Dzienników" nie przeżyła Bergen-Belsen. (PAP)
lach/ mw/ ala/