Polska popełni błąd akceptując pomysł Paryża i Berlina ws. traktatu międzyrządowego, który przyniesie rozpad integracji - uważa brytyjski europoseł, liberał Andrew Duff. Apeluje o zmianę traktatu UE w oparciu o instytucje Unii, a dla Londynu proponuje stowarzyszenie z UE.
"Polska byłaby głupia, akceptując te pochlebstwa" - powiedział PAP Duff w piątek, komentując doniesienia, że Niemcy i Francuzi zapraszają kraje spoza euro, jak Polska, do traktatu międzyrządowego. Duff jest ekspertem od prawa konstytucyjnego w UE, który reprezentował PE w pracach nad unijną konstytucją.
Brytyjczyk uważa, że absolutnie niezbędna jest dalsza integracja gospodarcza eurolandu i stworzenie - obok obecnej unii walutowej - prawdziwej unii fiskalnej, (co oznacza przynajmniej częściowy wspólny dług państw). Ale przekonuje, że może się to odbyć tylko poprzez zmianę traktatu UE, czyli w oparciu o tzw. metodę wspólnotową, z silną zarządzającą rolą Komisji Europejskiej i demokratyczną kontrolą Parlamentu Europejskiego.
"W interesie Polski i innych państw jest powrót do metody wspólnotowej. Rozumie to Radosław Sikorski i mam nadzieję, że premier Donald Rusk też to rozumie. Prezydencja polska ma wciąż do odegrania ważną rolę w najbliższych czterech tygodniach. Musi wesprzeć KE. Jose Barroso zrozumiał zagrożenie i stał się bardziej aktywny, ale potrzebuje bardzo silnego wsparcia ze strony Polski" - dodał Duff.
Na zmianę traktatu UE w celu zwiększenia dyscypliny finansów publicznych (by nie dopuścić do powtórki z Grecji) nalegają przede wszystkim Niemcy, domagając się m.in. kontroli budżetów narodowych i większych sankcji dla niesubordynowanych krajów. Berlin zapowiada, że jeśli nie uda się uzyskać zgody wszystkich 27 państw na zmianę traktatu, (sprzeciwić może się zwłaszcza Londyn), to wówczas chętne kraje zawrą traktat w formie umowy międzyrządowej o nowym pakcie stabilności euro. Taki traktat, jak zapewnia Berlin, byłby otwarty dla Polski.
"Polska - jeśli się zgodzi - będzie zjedzona na śniadanie przez Niemców i Francuzów. Będzie członkiem dyrektoriatu, ale niższej kategorii" - dodał Duff.
Przede wszystkim jednak, zdaniem Brytyjczyka, międzyrządowe podejście nie zadziała. "To podejście doprowadzi do dezintegracji" - uważa. Przypomina, że metoda międzyrządowa dotychczas się nie sprawdzała, krajom nie udało się np. zrealizować gospodarczej Strategii z Lizbony w oparciu o niezobowiązującą metodę współpracy międzyrządowej. Podobnie, zdaniem Duffa, kraje nie będą respektować zobowiązań do dyscypliny finansów publicznych, jeśli nie będą zakotwiczone w prawie wspólnotowym.
"Traktat międzyrządowy byłby potwierdzeniem historycznego upadku integracji europejskiej, dowodem, że nie jesteśmy zdolni postępować w ramach traktatu UE" - powtórzył.
Pytany, co w takim razie z Wielką Brytanią, która może nie zgodzić się na zmianę traktatu UE, Duff przyznaje, że to klucz problemu. Nie wyklucza też, że propozycja traktatu międzyrządowego służy wywarciu presji na Londyn.
"Nie wykluczam wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Dlatego proponuję opcję stowarzyszenia dla państw, które nie zaakceptują federalnej Unii" - powiedział.
Duff opracował już propozycje konkretnych zmian w traktacie UE, niezbędnych jego zdaniem do stworzenia unii fiskalnej. Proponuje m.in. uwspólnotowienie długu państw członkowskich, a co za tym idzie zmianę mandatu Europejskiego Banku Centralnego i utworzenie nowego stanowiska Sekretarza Skarbu, który byłby wiceprzewodniczącym KE i uczestniczyłby w posiedzeniach Rady Europejskiej (spotkaniach przywódców państw).
"Wierzę, że musimy mieć unię fiskalną. To wymaga uwspólnotowienia długu, a tego nie da się zrobić z obecnym traktatem. Musimy wprowadzić nie tylko więcej dyscypliny, ale też więcej solidarności między podatnikami. A jeśli zmusza się podatników, by pomagali sobie nawzajem ponad narodowymi granicami, to wymaga wspólnego zarządzania - ktoś musi kierować tym procesem. Więc trzeba zmienić traktat, by powstał taki administrujący rząd. Ale to nie może być, jak chce prezydent Francji Nicolas Sarkozy, w gestii rządów narodowych, lecz w gestii KE. Mogą to też być kompetencje dzielone między KE a rządami, ale KE musi mieć tu swoją rolę" - powiedział.
Zdaniem Duffa czwartkowe przemówienie Sarkozy'ego Tulonie było "katastrofą". "To pomieszanie Europy de Gaulle'a i Schumana, Foucheta i Monneta. Ale ich nie da się połączyć. (Sarkozy) mówił tylko o Niemcach, nie wspomniał o innych krajach, ani o KE czy PE. Powiedział też, że chce międzyrządowego podejścia i jednocześnie głosowania większością głosów. To sprzeczność! To sugeruje, że nie jest bardzo mądry" - powiedział Duff.
Z Brukseli Inga Czerny (PAP)
icz/ aby/ jhp/ ro/