Nieruchomości zabytkowe - dwory, zamki i pałace rzadko znajdują nabywców. Główną przeszkodą są wysokie ceny, konieczność poniesienia dodatkowych wysokich nakładów na remont oraz respektowanie wszystkich decyzji konserwatora, któremu zabytek podlega.
Pośrednicy podkreślają, że marzeniem wielu nabywców są zabytkowe dworki czy pałacyki, ale mało kogo na nie stać. Główny analityk portalu Oferty.net Marcin Drogomirecki podkreśla, że dwory, zamki czy obiekty typu browar, młyn, dworzec, etc., stanowią zaledwie ułamek procenta wszystkich ofert dostępnych na rynku, ale muszą długo czekać na nabywców. Jeśli bowiem zabytek jest w dobrym stanie, to kosztuje drogo, a jeśli w złym, to wymaga poniesienia wysokich nakładów na remont, co odstrasza nabywców. Podobnie jak konieczność uzyskiwania zgód konserwatora na wszelkie prace remontowe bądź modernizacyjne.
"Własny pałacyk, stara chata czy inna budowla z zapisaną w murach historią to marzenie wielu klientów. Dla wielu jest to wyzwanie i sposób na realizację własnych ambicji" - powiedział PAP Drogomirecki.
Dodał, że plusy i minusy nieruchomości zabytkowej to kwestia dość subiektywna. Stara architektura, nietypowa wielkość czy układ pomieszczeń, archaiczna technologia budowy, etc. dla jednych mogą być wadą, a dla innych tym, co stanowi o wyjątkowości nieruchomości. W zabytkowym domu może dokuczać np. brak garażu.
W serwisie Oferty.net znajdują się m. in. pałac w Łodzi, w cenie 2,6 mln zł, dom Cechu Młynarzy w Gdańsku za 6 mln zł, fragment Twierdzy Modlin (grunt i sześć budynków) w cenie 7,5 mln zł, czy kamienica z XIX wieku w samym centrum Torunia za 2,8 mln zł. Można spotkać także znacznie tańsze oferty, np. trzykondygnacyjny budynek dworsko-pałacowy w Żaganiu za 258 tys. zł, czy piętrowy dwór w miejscowości Lubiechowa koło Jeleniej Góry za 150 tys. zł.
Zdaniem pełnomocnika zarządu w agencji Emmerson Jarosława Skoczenia inwestorzy, którzy posiadają odpowiednie środki finansowe coraz częściej rozglądają się za inwestycją z przeszłością, czyli za zabytkiem.
"Staje się to modne, tak jest od wielu lat na Zachodzie. Dodatkowe bodźce do zakupu, to możliwość otrzymania dotacji unijnych lub od ministerstwa kultury na remont i renowację" - powiedział PAP.
Dodał, że takie obiekty po odpowiednim remoncie są wykorzystywane na własne potrzeby lub przeznaczone na cele komercyjne. Przykładem takiej nieruchomości, która może zostać zaadaptowana na hotel lub pensjonat jest datowany na 1920 r. obiekt pałacowy (woj. zachodniopomorskie) o całkowitym metrażu 5 tys. m kw., składający się z 35 pokoi, położony na działce o powierzchni 4,5 ha, całość w cenie 3,8 mln zł.
"Zaletą tego rodzaju inwestycji jest fakt, że takie zabytkowe nieruchomości można kupić nieraz tylko za część ich faktycznej wartości, gdyż właściciele, którymi często są samorządy terytorialne, nie mają pieniędzy na ich renowację" - powiedział Skoczeń. (PAP)
ska/ mki/ mhr/